Zamknij

Zawiodło zaufanie, nie procedury. Kierowca MPK jechał pod wpływem narkotyków

ID 14:13, 21.10.2025 Aktualizacja: 19:22, 21.10.2025
1

Dotąd każdy kierowca siedleckiego MPK przed rozpoczęciem zmiany był badany alkomatem. Ale na to, co się stało tym razem, nikt nie był przygotowany. Spółka zapowiada zmiany.

Sytuacja, do której doszło 10 października, wstrząsnęła zarówno pasażerami, jak i pracownikami Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego w Siedlcach. Jeden z kierowców autobusu miał prowadzić pojazd pod wpływem środków odurzających. Wstępne testy przeprowadzone na zajezdni potwierdziły obecność narkotyków, a mężczyznę natychmiast odsunięto od pracy.

Zaraz po ujawnieniu sprawy wśród mieszkańców pojawiły się pytania, dlaczego, skoro istniało podejrzenie, że kierowca może być pod wpływem, dyspozytor nie nakazał mu zatrzymać się od razu i nie wezwał policji.

Sekundy na decyzję

– Kierowca był już na końcówce trasy, zmierzał w kierunku pętli, dlatego dyspozytor zdecydował, że najbezpieczniej będzie, jeśli zjedzie bezpośrednio na bazę. Powiedział mu, że jest tu potrzebny – wyjaśnia prezes MPK Bogdan Kozioł. – Gdyby sytuacja wyglądała inaczej, gdyby autobus był w połowie trasy lub jechał w przeciwnym kierunku, decyzja byłaby natychmiastowa: zatrzymać pojazd i wezwać policję.

Jak dodaje, w tamtym momencie decydowały sekundy. Dyspozytor musiał zareagować szybko, nie mając pewności co do sytuacji. – Wcześniej zdarzały się anonimowe sygnały, że któryś z kierowców mógł być pod wpływem alkoholu, ale żaden z tych przypadków się nie potwierdził. Dlatego dyspozytor, kierując się doświadczeniem i przekonaniem, że to kolejny nieuzasadniony alarm, postanowił sprowadzić kierowcę na bazę – tłumaczy szef spółki.

Kierowca z dobrą opinią

Jak podkreśla Bogdan Kozioł, dyspozytor kierował się też opinią jaką miał w tej firmie ten kierowca. Bohater tej sytuacji pracował w MPK od niespełna 1,5 roku i cieszył się szacunkiem wśród współpracowników.

– Był spokojny, uprzejmy, pomocny. Pasażerowie chwalili jego kulturę osobistą. Ostatnio dostawaliśmy o nim same pozytywne sygnały. Dlatego ta sytuacja była dla wszystkich szokiem. To trudne i bardzo delikatne zdarzenie – mówi prezes.

Czujny pasażer

Nietypowe zachowanie kierowcy zgłosił pasażer, który zauważył u niego dłoni saszetkę przypominającą te, w których często przechowuje się niedozwolone substancje. Zgłoszenie trafiło do dyspozytora, a po zjechaniu autobusu na bazę przeprowadzono test. Wykazał on obecność narkotyków.

Prezes Kozioł przyznaje: – To dla nas bardzo nieprzyjemne informacje, ale musimy się z nimi zmierzyć.

38-letni kierowca został natychmiast odsunięty od obowiązków.

MPK wprowadza zmiany

Dotąd każdy kierowca Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego codziennie przed rozpoczęciem zmiany był badany alkomatem. Takie procedury skutecznie eliminowały przypadki nietrzeźwości. Teraz jednak spółka zapowiada kolejne kroki.

– To, co się wydarzyło, pokazało, że musimy zmienić podejście. Wprowadzimy dodatkowe testy na obecność narkotyków oraz częstsze kontrole wewnętrzne. Będziemy też analizować zachowania kierowców podczas pracy, by mieć pewność, że są w pełni zdolni do prowadzenia – zapowiada prezes.

Jak zapewnia, MPK podejmie wszystkie możliwe działania, by pasażerowie czuli się bezpiecznie. – Doskonale zdaję sobie sprawę, że ta sytuacja wywołała zaniepokojenie i spadek zaufania do nas jako firmy. Dlatego naszym obowiązkiem jest odbudować to zaufanie – mówi. – Będziemy działać szybko i stanowczo, by podobne przypadki nie miały już miejsca.

Policja prowadzi postępowanie

Sprawą zajmuje się siedlecka policja. – Postępowanie nadal jest w toku. Czekamy na wyniki badań toksykologicznych. – informuje kom. Ewelina Radomyska, oficer prasowa Komendy Miejskiej Policji.

Policja przypomina, że prowadzenie pojazdu pod wpływem środków odurzających jest przestępstwem zagrożonym karą do 2 lat więzienia i utratą prawa jazdy. – Takie zachowania są skrajnie nieodpowiedzialne i mogą zakończyć się tragedią. Dlatego apelujemy: jeśli ktoś widzi, że inna osoba może prowadzić po alkoholu lub narkotykach, należy natychmiast reagować – podkreśla kom. Radomyska.

W tej historii zawiodły nie procedury, lecz zaufanie – do człowieka, który do tej pory dawał dobry przykład. Tym razem jednak to czujność pasażera zapobiegła tragedii. Spółka zapowiada zmiany, a ta sytuacja dla wszystkich stała się bolesną lekcją. Bo bezpieczeństwo pasażerów to nie przywilej – to obowiązek, który trzeba stale potwierdzać w działaniu.

 

 

 

(ID)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz (1)

Jarek z Żoliborzu Jarek z Żoliborzu

0 0

A jest jeden polityk który nie może wytrzymać bez saszetki i bierze do buzi nie zwracając uwagi na nikogo. Może jemu ktoś zorganizuje natychmiastowe testy??

17:26, 21.10.2025
Wyświetl odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%