Zamknij

Czy wreszcie nadeszła pomoc?

ID 12:02, 08.10.2025 Aktualizacja: 22:02, 08.10.2025
Skomentuj

Po siedmiu latach walki mieszkańców Marszałek Województwa Mazowieckiego cofnął pozwolenie na składowanie odpadów.Przez lata mieszkańcy Walercina w gminie Dębe Wielkie czuli się pozostawieni sami sobie. Patrzyli, jak w centrum ich wsi rośnie góra śmieci. Walczyli — pismami, skargami, interwencjami. I choć wydawało się, że nic nie przynosi efektu, dziś można powiedzieć, że sprawy wreszcie zaczynają się zmieniać. Czy to jednak naprawdę koniec uciążliwego wysypiska?

Jak poinformował Urząd Gminy Dębe Wielkie, 26 sierpnia 2025 r. Marszałek Województwa Mazowieckiego wydał decyzję cofającą wcześniejsze zezwolenie z 1 sierpnia 2018 r., wydane przez Starostę Mińskiego. Decyzja ta dotyczyła działalności firmy, prowadzącej zbieranie odpadów na działkach nr 351 i części 352 w Walercinie. Na mocy cofnięcia zezwolenia, przedsiębiorca został zobowiązany do usunięcia wszystkich nagromadzonych odpadów oraz naprawienia szkód wyrządzonych środowisku, na własny koszt, w terminie trzech miesięcy od doręczenia decyzji. Choć dokument nie jest jeszcze prawomocny i przedsiębiorca może się od niego odwołać, sam fakt jego wydania stanowi przełom w trwającej latami walce społeczności lokalnej.

Lata walki, smrodu i bezsilności

Problem nielegalnego lub uciążliwego składowania odpadów w Walercinie trwał od co najmniej 2018 roku. Przez lata mieszkańcy informowali o dramatycznych warunkach życia: przykrym zapachu, pladze much i szczurów, a także o psychicznej presji wynikającej z bliskości tzw. "góry śmieci". Kolejne pisma trafiały do urzędów, przeprowadzano kontrole i interwencje — jednak przez długi czas sytuacja nie ulegała poprawie. Służby środowiskowe, w tym Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska, potwierdzały naruszenia — m.in. nieprawidłowy sposób magazynowania odpadów, przekroczenia ilości czy niedostosowanie do wymogów przeciwpożarowych. Firma utrzymywała, że działa zgodnie z prawem, ale dokumentacja urzędowa i kolejne kontrole mówiły co innego.

Głos samorządu: „Sprawiedliwość po latach”

W ostatnich miesiącach głos w sprawie zabierali m.in. starosta miński Remigiusz Górniak oraz radna gminy Dębe Wielkie Danuta Zduńczyk, od lat wspierająca mieszkańców Walercina. Oboje podkreślali, że decyzja marszałka to dowód na to, że problemy mieszkańców zostały wreszcie potraktowane z należytą powagą.

– To nie jest jeszcze ostateczne zwycięstwo, ale bardzo ważny krok – komentowała radna Zduńczyk. – Dopóki odpady fizycznie nie znikną z Walercina, nie możemy mówić o zakończeniu walki.

 Starosta Remigiusz Górniak dla naszej redakcji:

– Liczę na to, że mimo obecnych, negatywnych deklaracji ze strony przedsiębiorcy, ten ostatecznie ugnie się pod presją możliwych kar nałożonych przez marszałka i usunie składowisko. Jeśli tego nie zrobi, wierzę, że marszałek skorzysta z tzw. wykonania zastępczego i przeprowadzi usunięcie odpadów na jego koszt.

Uważam też, że państwo powinno wprowadzić zmiany w przepisach dotyczących tego typu działalności. Obecnie zdarza się, że takie wysypiska zalegają latami, a władze publiczne mają związane ręce. Konieczny byłby mechanizm, który dawałby możliwość skutecznego działania. Moim zdaniem, każdy przedsiębiorca, który planuje działalność związaną ze zbieraniem lub składowaniem odpadów, powinien — jeszcze przed uzyskaniem zezwolenia — zabezpieczyć się finansowo, na przykład poprzez złożenie depozytu albo podpisanie aktu notarialnego o dobrowolnym poddaniu się egzekucji, zgodnie z art. 777 Kodeksu postępowania cywilnego. To umożliwiłoby organom szybkie i skuteczne działanie, jeśli firma uchyla się od obowiązków. Dziś niestety takich narzędzi brakuje.

Co dzieje się teraz?

Zgodnie z obowiązującym stanem prawnym, przedsiębiorca ma trzy miesiące na usunięcie odpadów i naprawę szkód środowiskowych. Jeśli tego nie zrobi, marszałek ma prawo zlecić tzw. wykonanie zastępcze — usunięcie odpadów na koszt właściciela.Nie oznacza to jednak końca batalii. Firma może odwołać się od decyzji, co opóźni proces. Dodatkowo, samo wykonanie decyzji — nawet jeśli utrzyma się w mocy — może potrwać wiele miesięcy, a może i dłużej.

Czy to naprawdę koniec?

Choć mieszkańcy Walercina nie świętują jeszcze zwycięstwa, decyzja marszałka to dla wielu symboliczny przełom. Po latach poczucia bezsilności ich głos w końcu przebił się do decydentów.Nie wiadomo, czy decyzja przetrwa ewentualne odwołanie i jak długo potrwa proces sprzątania terenu. Ale fakty są niepodważalne: po siedmiu latach problemów, cofnięto zezwolenie, które umożliwiało składowanie odpadów w centrum wsi.

To może nie być jeszcze finał sprawy, ale z całą pewnością jest to najważniejszy krok w stronę rozwiązania jednego z najbardziej uciążliwych problemów ekologicznych w regionie.

 

fot: TVP Warszawa/ Kurier Mazowiecki

 

 

 

(ID)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarze (0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%