Rozmowa z sołtysem Strzały, Elżbietą Wojtyrą.
Od kiedy piastuje Pani funkcję sołtysa Strzały i dlaczego zdecydowała się Pani kandydować w wyborach?
Funkcję sołtysa piastuję już drugą kadencję od 2014 r., a zdecydowałam się, gdyż chciałam coś zmienić w swojej wsi, ożywić, zintegrować mieszkańców. Chciałam, aby wieś się rozwijała, nadążała z nowoczesnością, nie zapominając o tradycjach.
W Pani przypadku stanowisko sołtysa stało się efektem długo prowadzonej działalności społecznej. Czy myśli Pani, że wcześniejsze funkcje pomogły objąć stanowisko sołtysa?
Na pewno pomogły, bo jak mówią trening czyni mistrza. Jeszcze 30 lat temu nie zdecydowałabym się. Obserwowałam wówczas pracę mojego sołtysa, gdy nie było telefonu, wody ani gazu. Wydawało mi się wtedy, że nasz sołtys Jan w ogóle nie bywa w domu, wszędzie coś załatwiał, pomagał ludziom. Natomiast po latach pracy w roli szefowej GOKu zmieniło się moje rozumienie pełnienia tej funkcji. Bo przez lata głownie współpracowałam z sołtysami gminy w organizacji różnych imprez, inicjatyw. Myślę, że przyczyniła się do tego też odpowiednia organizacja czasu pracy, bo przecież mam rodzinę.
Skąd czerpie Pani inspiracje oraz pomysły na ciekawe inicjatywy? Która inicjatywa najbardziej zapadła Pani w pamięci?
Inspiracje czerpię z życia, z Internetu, z rozmów z mieszkańcami. Dla mnie najmniejsza inicjatywa mieszkańca jest ważna, daje mi do myślenia. Trzeba tylko w odpowiedni sposób poprowadzić to dalej. Udało mi się przez te kilka lat wpisać do kalendarza na stałe: Święto Strzały połączone z biegiem pamięci o przodkach, wigilię dla mieszkańców, choinkę dla dzieci, sylwester i wiele mniejszych. Najbardziej wzruszająca była dla mnie inicjatywa postawienia obeliska poświęconego pamięci przodków. Wydarzenia miało miejsce w 100 rocznicę odzyskania niepodległości. Kamień znajduje się przy świetlicy od 2018 roku. Najbardziej wzruszające było dla mnie zaangażowanie mieszkańców, którzy sami ufundowali tablicę z napisem i pokazali, ile znaczy dla nich to wydarzenie.
Jaki jest pani zdaniem przepis na udaną sołtysurę?
Nie obrażać się, umieć przyjąć krytykę, słuchać i wyciągać wnioski. Ale również być konsekwentnym w działaniu. Ważna jest też współpraca z organami gminy, która w moim przypadku jest bardzo dobra.
Co jest najtrudniejszego w pełnieniu tej funkcji?
Praca sołtysa to swego rodzaju misja. Są gorsze i lepsze dni. Sołectwo jest duże, rozległe. I tu niezbędna jest pomoc rady sołeckiej, organizacji pozarządowych, wolontariuszy i oczywiście najbliższej rodziny. W pojedynkę nic się nie zrobi, a grupa może wiele.
Co sprawia Pani największą radość w byciu sołtysem?
Od początku swojej pracy zawodowej pracowałam z ludźmi i możliwość kontynuowania tego już na emeryturze to ogromna satysfakcja. Nie wyobrażam sobie siebie siedzącej w domu na stałe. Nie jestem typem domatora. Według mnie człowiek jest tyle wart, ile może dać drugiemu człowiekowi.
A jakie są najbliższe plany sołectwa Strzały?
Zostało 2 lata kadencji i trzeba najpierw dokończyć już rozpoczęte przedsięwzięcia. A jak coś wydarzy się po drodze, to trzeba będzie realizować te działania. Chciałabym, aby Strzała rozwijała się dalej, rozbudowywała, a do tego potrzebny jest nowy plan zagospodarowania przestrzennego. Ale najbardziej martwi mnie, że odgórne przepisy nie pozwalają na pozyskiwanie nowych terenów pod budownictwo mieszkaniowe. Nasza wieś nie będzie rejonem typowo rolniczym, to podmiejska miejscowość. Ludzie chcą się tu osiedlać w ciszy z dala od miejskiego zgiełku. Nie snuję dalekosiężnych planów, choć mam kilka cichych pomysłów.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz