Zamknij

Warto być historykiem

12:00, 03.04.2021 RED
Skomentuj

Rozmowa z prof. Dariuszem Magierem, dyrektorem Instytutu Historii UPH w Siedlcach.

Widać ostatnio duże ożywienie działań historyków UPH.
Zmieniliśmy nieco politykę informacyjną Instytutu Historii. Uruchomiliśmy kilka nowych inicjatyw. Cieszę się, że efekty są widoczne…

No właśnie. Porozmawiajmy o tych inicjatywach. Pisaliśmy już o Forum Historyków Regionu Siedleckiego.
Do tego akurat przedsięwzięcia zostałem niejako sprowokowany artykułem, który ukazał się na łamach „Życia Siedleckiego”. Pisali państwo o tym, że pogłębia się przepaść między deklarowaną polityką historyczną, a podejmowanymi przez władze różnego szczebla działaniami. Zwłaszcza tymi organami państwa i samorządu, które są najbliżej człowieka. Przekłada się to na uwiąd lokalnych środowisk historyków-regionalistów oraz regionalnych czasopism historycznych. Tymczasem badania regionalne powinny stanowić ważny element historiografii, który warunkuje rozwój nauki i popularyzuje ją w społeczeństwie. Stąd pomysł, by przy Instytucie Historii UPH powołać Forum Historyków Regionu Siedleckiego. Zaproponowaliśmy współpracę środowiskom lokalnych badaczy. Idea chwyciła, Forum powstało. Tworzy je obecnie kilkanaście osób reprezentujących lokalne czasopisma i środowiska historyczne oraz instytucje historyczno-kulturalne z powiatów: bialskiego, łosickiego, radzyńskiego, siedleckiego, sokołowskiego, węgrowskiego. Celem Forum jest podejmowanie wspólnych działań na rzecz wsparcia redakcji regionalnych czasopism i środowisk historycznych w zakresie promocji, wymiany informacji i prowadzenia badań. W Instytucie Historii powołany został zespół badawczy koordynujący zgłębianie dziejów regionu.

Jakich efektów funkcjonowania Forum Historyków można się spodziewać?
Przede wszystkim liczę, że będzie miało ono wpływ na samopoczucie badaczy regionalnych. Na to, że kontakt ze środowiskiem uniwersyteckim usunie poczucie osamotnienia w podejmowanych przez nich działaniach. Ale chcemy także uczestniczyć w wydawaniu wartościowych publikacji regionalnych. By Instytut Historii UPH był swoistym centrum informacyjnym zbierającym i przekazującym pełnię wiadomości o prowadzonych w regionie przedsięwzięciach. Już stworzyliśmy stronę internetową temu poświęconą: www.siedleckiehistorie.pl. Mamy plany organizacji wspólnych konferencji. Pierwsza odbędzie się już na jesień bieżącego roku. Myślimy o konkursach i innych podobnych przedsięwzięciach.

Przejdźmy do innych inicjatyw Instytutu Historii. Można powiedzieć, że należy do nich także cykl wykładów otwartych?
Wykłady otwarte to formuła, która nie jest nowa. Polega na organizowaniu ciekawych prelekcji nie tylko dla naszych studentów i środowiska akademickiego, ale dla wszystkich zainteresowanych z Siedlec i okolicy. Obecnie nadaliśmy jej jedynie cyklicznego charakteru. Od października zaproponowaliśmy takie wykłady co miesiąc.

Pandemia koronawirusa nie popsuła szyków?
I tak, i nie. Na pewno bezpośredni kontakt wykładowcy i słuchacza jest nie do przecenienia. Interakcja z tym związana jest bezcenna. Z drugiej strony przeniesienie wykładów do świata cyfrowego i tryb online, do którego zmusiły nas okoliczności, również ma pewne plusy. Należą do nich na pewno łatwość uczestnictwa w takim spotkaniu bez ruszania się z domu oraz nieograniczone odległością możliwości w zakresie poszukiwań naukowców, którzy zechcą zaprezentować ciekawe wyniki swoich badań. Podobnie zresztą jest z promocjami nowych książek autorstwa pracowników i doktorantów Instytutu Historii. Oba cykle przyciągają każdorazowo kilkudziesięcioosobowe grono odbiorców. Właśnie dzięki formule wideokonferencji mogą w nich uczestniczyć także osoby mieszkujące z dala od Siedlec i z innych ośrodków naukowych. Dodatkowo rejestracja tych spotkań i umieszczanie ich na naszym kanale YT powoduje, że mogą być odtwarzane również później. Do wszystkich można trafić za pośrednictwem strony internetowej Instytutu Historii.

Mówił pan o promocjach publikacji. Jakie książki historyczne pracowników UPH moglibyśmy polecić naszym czytelnikom?
Prowadzimy badania dotyczące każdej z historycznych epok i publikujemy ich efekty z zakresu historii Polski i historii powszechnej oraz przeszłości regionu. Powiem o trzech książkach, z ostatnich miesięcy, na które warto zwrócić uwagę. Pierwsza to Instytut Historii Uniwersytetu Przyrodniczo-Humanistycznego w Siedlcach w latach 1991-2019 autorstwa Anny Madej i Arkadiusza Zawadzkiego. Jest to monografia naszego Instytutu, część dziejów najnowszych Siedlec.  Druga, o której chcę wspomnieć, to Szkolnictwo wojskowe na ziemiach polskich w latach 1795-1832 autorstwa prof. Józefa Piłatowicza. Gratka dla coraz liczniejszego grona osób zainteresowanych historią wojskowości. Trzecia to monografia zbiorowa pod redakcją prof. Zofii Chyry-Rolicz pt. Sukcesy i porażki. Historyczny kontekst kobiecych dążeń do samorealizacji (od XII do XXI wieku) – bardzo ciekawy zbiór studiów o różnych przejawach działalności kobiet w sferze publicznej w dziejach Polski. Dodatkowo nieustannie zachęcam do sięgania po kolejne odsłony naszej serii wydawniczej Słownik biograficzny Południowego Podlasia i Wschodniego Mazowsza, którego V tom ukazał się pod koniec ubiegłego roku. Przybliża on sylwetki najważniejszych osób z przeszłości naszego regionu. Rzecz niezwykle ciekawa i przydatna dla lokalnej historiografii.

Historia wydaje się być w odwrocie. Są jeszcze amatorzy książek historycznych?
Odwrót historii, o którym pan mówi, dotyczy raczej systemowego zniechęcania dzieci do nauki historii poczynając od szkół podstawowych. Nieprzemyślane programy, pozostawiające wiele do życzenia podręczniki szkolne, wygadujący androny politycy. Natomiast zainteresowanie historią w społeczeństwie jest nieustająco duże. Książki historyczne Polacy lubią, co widać w księgarniach. W pierwszym lepszym tytule prasowym zawsze znajdziemy zagadnienia historyczne. Również w pańskiej gazecie. Nie mówiąc już o dodatku „Historia” popularnych tygodników opinii. I to jest optymistyczne. Wystarczy skupić się na nauczeniu adeptów historii sztuki przystępnego pisania również dla masowego odbiorcy.

Tych adeptów historii jest chyba coraz mniej?
Oczywiście, że mniej niż jeszcze 15 lat temu, kiedy na jednym roku potrafiło być około setki osób. Ale ta tendencja dotyczy niemal wszystkich kierunków studiów. Można zapytać czy wtedy decydował o tym rynek, czy teraz? 

No właśnie, czy warto studiować historię?
Jako odpowiadającemu za kształcenie historyczne na uniwersytecie, muszę powiedzieć, że tak. Czynię to jednak zupełnie szczerze, bo historia to nie tylko porzekadło mówiące, że jest „nauczycielką życia”. Historia to naprawdę kierunek studiów otwierający umysł na otoczenie, wyposażający w bardzo wszechstronną wiedzę, która po pierwsze wyjaśnia wiele aspektów funkcjonowania życia społecznego, a po drugie pozwala człowiekowi bardzo szybko przekwalifikować się do wykonywania różnego rodzaju zadań w szerokiej gamie zawodów. A dziś jest to niewątpliwie bardzo istotne. Że tak jest świadczy bardzo rozległa sfera stanowisk, na których można spotkać historyków z wykształcenia. Poczynając od redaktorów gazet, poprzez prowadzących własne firmy, a na świecie polityki kończąc. Naprawdę warto być historykiem.

Ale pracę w zawodzie trudno znaleźć?
Wbrew powszechnej opinii - nie jest tak źle. Nasi absolwenci radzą sobie na rynku pracy bardzo dobrze. Duży odsetek znajduje zatrudnienie w swoim zawodzie. W ostatnim rankingu „Perspektyw” siedlecka historia znalazła się na piątym  miejscu w Polsce. Jeśli zaś chodzi o zatrudnienie naszych absolwentów to plasujemy się na miejscu trzecim na 20 kształcących historyków ośrodków w kraju.

„Swoim zawodzie”, czyli jako kto?
Po studiach historycznych na UPH można w tej chwili zostać albo nauczycielem historii, albo archiwistą i zarządcą dokumentacji. Zwłaszcza ta druga specjalność daje bardzo szerokie możliwości zawodowe. Można po niej piastować stanowiska koordynatora czynności kancelaryjnych oraz records managera, czyli zarządcy zapisami informacji wewnętrznej i zewnętrznej w administracji, przedsiębiorstwach oraz organizacjach pozarządowych. Daje uprawnienia do pracy w archiwach państwowych, IPN, archiwach zakładowych i składnicach akt, prowadzenia repozytoriów cyfrowych w jednostkach administracji państwowej, samorządowej, gospodarczej oraz organizacjach trzeciego sektora. Otwiera również drogę do pracy urzędniczej i szeroko pojętej pracy biurowej. W tym pracy z coraz powszechniejszym dziś dokumentem elektronicznym i zarządzania nim w realiach cyfrowej kancelarii. 

Czy elementem promocji waszych działań w tym zakresie jest projekt edukacyjny „My w historii – historia w nas”?
Określiłbym go raczej jako promocję historii w ogóle. Chcemy wspomóc pozostawionych często samym sobie nauczycieli historii w dziele otwierania młodych umysłów na piękno nauki historycznej. Pokazywać, że zgłębianie historii może być bardzo pożyteczną pasją, która daje również wiele satysfakcji w codziennym życiu. Mam nadzieję, że ten projekt, który rozpoczęliśmy w styczniu bieżącego roku, pozwoli młodym ludziom o humanistycznych zainteresowaniach poszerzyć horyzonty, zainteresować ich przejawami pracy badawczej i skłoni do pozostawania w kręgu Klio. Początki są bardzo zachęcające. W tej chwili do programu przystąpiło już 15 szkół średnich, a w naszych zajęciach uczestniczy ponad setka uczniów pod opieką swoich nauczycieli. 

Mówi pan o muzie Klio. Historyk to zatem artysta czy rzemieślnik?
Według starożytnych Greków, Klio była boginią, Muzą Historii. Uznawali więc historię za jedną ze sztuk. Dziś historyk musi być przede wszystkim dobrym rzemieślnikiem, umiejącym posługiwać się odpowiednimi narzędziami, by jak najbardziej zbliżyć się do prawdy o przeszłości. Osobiście uważam jednak, że dobrze jest, jeśli dodatkowo natura wyposaży go w duszę artysty, by umiał wyniki swoich badań przełożyć na atrakcyjną dla odbiorcy formę.

Czy możemy podsumować naszą rozmowę stwierdzeniem, że historia ma przyszłość?
Historia ma przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Bo odpowiada na pytania dlaczego świat, Europa, Polska, nasza lokalna społeczność są takie, jakie znamy i jakimi mogą być w przyszłości. A w przypadku jednostkowym - dlaczego nasza rodzina jest taka, a nie inna, i ma takie, a nie inne, doświadczenia, które ją ukształtowały. I gdzie ją to może doprowadzić. Jest dyscypliną nauki, która buduje tożsamość Polaków. Hasło naszego Instytutu to: „Zamieniamy historię w nowoczesność”.
 

(RED)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(2)

można można

1 0

jeszcze się starać o ciepłą posadkę na UPH - oczywiście bez nepotyzmu 18:40, 03.04.2021

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

RealistaRealista

1 1

Historia w życiu do niczego się nie przydaje, sam ukończyłem studia pedagogiczne, na których historia dominowała i wiem po sobie, że oprócz znajomości faktów z przeszłości ta wiedza nic mi nie dała, musiałem uczyć się nowego zawodu i zdobywać umiejętności w zupełnie innej dziedzinie, matematyka, informatyka, fizyka, język czy ekonomia to są przedmioty, których ukończenie przydaje się w życiu, a historia powinna być ograniczona do jednej godziny tygodniowo i tylko w liceum, patrzę na podręczniki i łapię się za głowę, po co komu tyle nieprzydatnych informacji, z których oprócz "zaśmiecenia" głowy nic nie wynika. 11:49, 07.04.2021

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%