Jak doszło do tego tragicznego wypadku? Na to pytanie musi odpowiedzieć siedlecka prokuratura. Na razie wiadomo tylko tyle, że kierujący fordem stracił panowanie nad autem. Zjechał na pobocze i dachował.
Niestety, kierowca zginął na miejscu. Gdy do wnętrza wraku samochodu dostali się strażacy mężczyzna nie dawał oznak życia. Lekarz pogotowia ratunkowego stwierdził zgon. W chwili zdarzenia warunki na drodze były bardzo dobre. Słoneczna pogoda, sucha jezdnia i dobra widoczność. Ale jednak to nie uchroniło kierowcy forda.
Jechał od strony Siedlec w kierunku Łosic. Po pokonaniu łuku drogi w miejscowości Głuchów z nieznanych dotąd przyczyn 67-latek wypadł na pobocze, złamał znak drogowy, otarł się o drzewo i dachował. Kompletnie zniszczone auto zatrzymało się dopiero na przystanku autobusowym. Na miejscu zdarzenia pierwsi zjawili się policjanci. Oni jednak nie byli w stanie udzielić pierwszej pomocy zakleszczonemu mężczyźnie, bo nie mogli otworzyć drzwi zniszczonego forda.
Okoliczności wypadku wyjaśnia siedlecka policja pod nadzorem prokuratury.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz