Trwa impas w Szkole Podstawowej nr 4 w Siedlcach.
Nawet wizytacja ze strony prezydenta Andrzeja Sitnika nie wpłynęła na wynik głosowań w czasie posiedzenia Rady Pedagogicznej SP 4. Po raz kolejny nie wprowadzono do punktu obrad opinii na temat Wojciecha Mamcarza, który miałby zastąpić Przemysława Anusiewicza na stołku dyrektora.
Nauczyciele SP 4 zastanawiali się w jakiej roli prezydent przybył na ich posiedzenie. Obecność Sitnika nie miała wpływu na wynik głosowania, a nawet głosowań. W pierwszym - tajnym - za zdjęciem punktu z obrad było 40 z 57 nauczycieli. Później dyrekcja zarządziła jawne głosowanie, co według nauczycieli było niezgodne z prawem. Wielkich zmian nie było, ponieważ zaledwie trzy osoby "wyłamały się", a raczej nie wzięły udział w ponownych wyborach.
Sitnik jest zdania, że działania Rady Pedagogicznej są niezgodne z prawem. Warto przypomnieć, że prezydentowi do obsadzenia dyrektorskiego stanowiska jest potrzebna opinia gremium - pozytywna lub negatywna.
12 9
Nauczyciele SP4!!! Tak trzymać!
2 5
cyrk na kółkach
7 4
Raczej nie po to żeby pomóc...
A jedynie po to, żeby wywrzeć presję na nauczycieli.
Dlaczego prezydent nie akceptuje kandydata, wybranego przez nauczycieli? Tylko czeka na kolejne głosowanie?
Zależy mu na dobru ludzi i nie akceptuje ich decyzji???
1 3
Tam zawsze był syf?
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu zyciesiedleckie.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz