W gościnnych progach Zamku Biskupiego w Janowie Podlaskim odbyła się X edycja konferencji poświęconej produkcji indyka w Polsce oraz krajach Unii Europejskiej.
Konferencję rozpoczął Jarosław Łaski, Prezes Zarządu Grupy Producentów Euro Indyk, który przywitał zebranych gości oraz oficjalnie zainaugurował branżowe spotkanie.
Agenda konferencji była przepełniona ciekawymi tematami od „Produkcji indyka w Polsce na tle innych państw UE”, przez „Sytuacje na rynku indyka w Polsce Wschodniej” po „Nowe technologie w służbie sukcesu ekonomicznego produkcji drobiu”. Prelegentami byli m.in.: właściciel Zakładu Drobiarskiego w Stasinie Krzysztof Borkowski, prezes zarządu Golpasz S.A., Wiesław Ilków oraz goście z Austrii i Niemiec. - Już dziesiąty raz spotkaliśmy się na konferencji w podobnym gronie. Skoro ludzie z branży są zadowoleni i przybywają na nasze spotkania to oznacza, że są one istotne. W tym roku gościliśmy partnerów handlowych z firmy Kartzfehn, a także z Austrii. To podnosi naszą rangę. Nasza konferencja stała się przez to międzynarodowa - przyznał Prezes Zarządu Grupy Producentów Euro Indyk.
Golpasz to producent pasz dla hodowli bydła, trzody i drobiu. Firma w czasie swojej prelekcji chwaliła się dynamicznym rozwojem, który stał się możliwy dzięki wprowadzeniu innowacyjnych rozwiązań. - Spotkanie w takim gronie to szansa pogłębienia swoich wiadomości na tematy, które są inspirujące. Dzięki takim konferencjom można sobie wyznaczyć nowe cele. Intensywnie współpracujemy z Polską Wschodnią, dzięki czemu obie strony mają możliwość rozwoju – powiedział Andrzej Ostrowski, przedstawiciel handlowy Golpaszu.
W trakcie konferencji wiele razy poruszono kwestie sytuacji geopolitycznej, która ma ogromny wpływ na rynek drobiarski. W Stanach Zjednoczonych średnia konsumpcja indyka sięga 50 kilogramów na osobę. W Polsce wynosi ona 30 kg. Niżej są Chiny (9 kg) i Indie (3 kg), jednak zapotrzebowanie w przełożeniu na liczbę ludności w obu azjatyckich krajach jest ogromne. Zakład Drobiarski Stasin czeka na finalizację pozwoleń na eksport do Państwa Środka. Polska ma szansę je otrzymać jako jedyna w Unii Europejskiej. Nowe rynki (Filipiny, Japonia, Republika Południowej Afryki) to szansa na dalszy rozwój branży indyczej w regionie i Polsce. Warto zaznaczyć, że roczny ubój w Stasinie w ciągu dekady wzrósł z 400 tysięcy do blisko 6 milionów. To przyrost o 1500%!
Dobrze prosperującą firmę Kartzfehn reprezentował Heinz Bosse: - Dziękuję za zaproszenie i gratuluje organizacji całej konferencji. Mam nadzieję, że integracja w tak szerokim gronie będzie korzystna dla wszystkich.
Bosse wyliczył wyzwania stojące przed rynkiem indyczym w Polsce do 2030 roku, m.in.: nadprodukcję i rosnące koszty pracy. Mówił także o szansach, takich jak: konkurencyjność, struktura rynku i możliwość zwiększenia rodzimego spożycia. Polska została skontrastowana z liderem w produkcji indyka Niemcami oraz prącą do przodu Rosją. - Wydaje się, że przed naszym rynkiem jest więcej szans niż zagrożeń. Cały czas rozwija się rynek konsumpcji mięsa w krajach azjatyckich i afrykański. Polski eksport może to wykorzystać. Rosja od kilku lat dynamicznie rozwija produkcję indyka, ale robią to na swój rynek. Bez możliwości eksportowych. Brazylia ma poważny problem z jakością mięsa indyczego. W poprzednim roku wykryto duże zawartości antybiotyków, więc import z Kraju Kawy został wstrzymany. Sześć polskich ubojni drobiarskich posiada zezwolenia do eksportu do Chin, aczkolwiek pewna część dokumentacji utknęła w służbach weterynaryjnych. Mówiąc prościej, nie mogą się dogadać jak ma wyglądać świadectwo weterynaryjne eksportowe - powiedział Łaski.
W 2018 roku Polska była druga w Europie pod względem produkcji indyka w Europie. Lepsi byli tylko Niemcy. - Istnieje zapotrzebowanie na dobry produkt indyczy. Nie ma kultury spożywania wołowiny. Na szczęście drobiu jest - podsumował Borkowski.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz