Zwycięstwem 3:0 zakończył się pierwszy domowy mecz KPS Siedlce w sezonie 2020-21.

KPS musiał sobie radzić bez kontuzjowanego Michała Wójcika. Pierwotnie siedlczanie mieli zmierzyć się z BAS Białystok, jednak wszyscy zdążyli się już przyzwyczaić, że w tym sezonie karty rozdaje koronawirus. Ostatecznie do Siedlec zawitała Olimpia Sulęcin.

Pierwszy set był niezwykle zacięty. Siedlczanie wygrali 30:28, ale równie dobrze premierowa partia mogła zakończyć się po myśli przyjezdnych. - Myślę, że wygrana w pierwszym secie była kluczowa. To nie był łatwy mecz - mówił Janusz Górski, który regularnie raził rywali z pola zagrywki.

Druga partia nie miała wielkiej historii. Podopieczni Mateusza Grabdy podbudowani zwycięstwem w pierwszym secie dominowali na parkiecie. Wygrana do 17 mówi sama za siebie. Ciekawsza była trzecia odsłona tego spotkania. Lepiej zaczął KPS, później do głosu doszła Olimpia. W środkowej fazie seta gra toczyła się systemem wet za wet (10:10, 15:15). W końcówce siedlczanie odjechali rywalom. Trzecią partię asem zaczął Górski i tak samo finiszował. Wszedł na zagrywkę przy stanie 22:19 i doprowadził mecz do końca. Zdobył dwa punkty bezpośrednio z zagrywki, a później po skrócie dał rywalom szansę na popełnienie błędu. KPS wygrał 3:0 i może w spokoju przygotowywać się do kolejnych spotkań.

- Wciąż nie możemy dojść do siebie po tym jak koronawirus uderzył w naszą drużynę. Niektóre drużyny były po 3-4 kolejkach, a my dopiero startowaliśmy. W tej sytuacji nie można mówić o rytmie meczowym. Wygrana z Olimpią nie była ładna, ale była nam potrzebna. Mam nadzieję, że w kolejnych meczach do zwycięstw będzie dołożona ładna gra - podsumował trener KPS.

MVP spotkania został Mateusz Kańczok, który zdobył 16 punktów. Tyle samo uzbierał Górski. 

W środę, 18 listopada, o 18:00 KPS podejmie AZS AGH Kraków.

I liga: KPS Siedlce - Olimpia Sulęcin 3:0 (30:28, 25:17, 25:19)

KPS: Bereza, Dobosz, Górski, Kańczok, R. Nowak, Pawlun i Waloch (libero)