Koszykarki z naszego regionu zaczęły II-ligowy sezon w różny sposób. W Sokołowie Podlaskim radowano się po zwycięstwie, zaś w Siedlcach smucono po porażce.
SMKK Siedlce - Ursus Warszawa 60:82 (19:22, 13:18, 15:23, 13:19)
Stołeczne koszykarki przywitały SMKK w lidze… skutecznością z dystansu. Dobrze dysponowana Agnieszka Lichomska (27 punktów w całym spotkaniu!) poprowadziła Ursusa do prowadzenia 12:4. Trenerzy gospodyń zareagowali czasem na falstart swoich podopiecznych. Po chwili spędzonej we własnym gronie SMKK odrobiła część strat, jednak warszawianki odbudowały 8-punktową przewagę. W końcówce pierwszej kwarty ważną trójkę trafiła Paulina Komar. Po 10 minutach gry było 22:19 dla Ursusa.
SMKK nie spuścił z tonu w pierwszych fragmentach drugiej kwarty. Siedlczanki były bliskie doprowadzenia do remisu (25:27), jednak rywalki przetrwały trudny moment i wróciły do kilkupunktowej przewagi. Do przerwy było 40:32 dla Ursusa.
W trzeciej kwarcie stołeczne koszykarki ograniczyły liczbę błędów. Ursus – jak na ogranego ligowca przystało – miał wiele pomysłów na rozwiązywanie ofensywnych akcji. Schematy warszawianek były skuteczne, co znalazło odzwierciedlenie na tablicy wyników. Na początku ostatniej kwarty przewaga przyjezdnych sięgnęła 20 punktów. Ostatecznie Ursus wygrał 82:60 z SMKK.
SMKK przegrał, ale nie zawiódł. Siedleckie koszykarki były wspierane przez blisko trzy setki kibiców. Arkadiusz Mazurkiewicz przyznawał po meczu, że nie ma powodów do rozdzierania szat po porażce. – Walczymy koleżankami, mamusiami, uczennicami z Siedlec od rocznika 1983 do 2005. Rewelacyjna atmosfera, pełna hala ludzi – o to chodziło. W naszym składzie są same rodowite siedlczanki – z naszych osiedli, z naszych blokowisk. Chcemy do bólu promować miasto Siedlce – czy to się komuś podoba, czy nie. Będziemy grać o jeden dzień dłużej niż orkiestra Jurka Owsiaka.
W sobotę 12 października siedlczanki wyjadą do Żyrardowa, gdzie zagrają z UKS Trójka. Początek o 18:00.
SMKK: Komar 13, Rusinek 12, Staręga 9, Cabaj 6, Cepek 6, Pietraszek 5, Zalewska 3, Domańska 2, Szczygielska 2, Przybyłek-Moczybroda 2, Rombel.
MPKK Sokołów Podlaski - SKS 12 Warszawa 98:61 (32:21, 16:7, 33:13, 17:20)
Podopieczne Rafała Haponika udowodniły swoją wyższość nad rywalkami już w pierwszej kwarcie. Ofensywna gra pozwoliła zbudować bezpieczną przewagę, która w późniejszych minutach była tylko powiększana. W początkowym fragmencie spotkania defensywa sokołowianek nie była przesadnie szczelna, jednak później i na to udało się znaleźć receptę. Do przerwy MPKK prowadził 48:28.
W trzeciej kwarcie sokołowianki wrzuciły najwyższy bieg, co okazało się zabójcze dla rywalek. Ćwiartka wygrana 20 punktami mówi sama za siebie. W ostatniej odsłonie spotkania szanse gry otrzymały rezerwowe. To jedyna kwarta przegrana przez MPKK, i to na skutek nieskuteczności. Ciężar zdobywania punktów rozłożył się na kilka zawodniczek. Aż sześć zakończyło mecz z dwucyfrowym stanem posiadania. MPKK wygrał 98:61.
W sobotę 12 października o 17:00 do Sokołowa Podlaskiego zawita AKS Zły Warszawa.
MPKK: Stefańska 13, Dec 12, Karpiszuk 11, Jastrzębska 10, Mężyńska 10, Welenc 10, Bogusz 9, Jurczak 7, Pingwara 7, Pietrzak 5, Dzikowska 2, Tryc 2.
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu zyciesiedleckie.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz