Podopieczni Witolda Chwastyniaka i Macieja Nowaka wygrali 3:1 ze Ślepskiem Suwałki.

KPS mógł obawiać się rywalizacji z drużyną z Podlasia, ponieważ w presezonie nie wygrała z nią ani razu. Początek spotkania był jednak w pełni udany dla siedlczan. W pierwszym secie gospodarze byli lepsi w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła i wygrali 25:18.

Kolejne partie były zdecydowanie bardziej zacięte. KPS momenty dobrej gry przeplatał seriami, w których tracił punkty i popełniał zbyt wiele błędów indywidualnych. Ostatecznie siedlczanie wygrali 3:1, zachowując zimną krew w najważniejszych momentach. - W okresie sparingowym nie wygraliśmy ze Ślepskiem. Suwalczanie to bardzo doświadczony zespół. Zagrali zdecydowanie więcej końcówek niż my. Popełniliśmy zbyt wiele błędów - w tym ja, o co mam do siebie pretensje. Będziemy pracować nad ich wyeliminowaniem. Cieszy, że w dwóch domowych meczach odnieśliśmy komplet zwycięstw. Mam nadzieję, że tak zostanie i drużyny przyjeżdżające do Siedlec będą obawiały się gry z nami na tej hali - powiedział MVP niedzielnego spotkania, Patryk Łaba.

Warto poświęcić oddzielny paragraf na końcówkę niemal derbowego meczu. Ślepsk prowadził 24:23, ale w trzech kolejnych akcjach siedlczanie byli bezbłędni. Rywalizację pewnym atakiem zakończył Bartosz Kowalczyk, który był na sinusoidzie przez dwie godziny spotkania. KPS wygrał za trzy punkty i to było celem na ten mecz.

W sobotę 20 października o 17:00 KPS zagra w Częstochowie z Norwidem.

KPS Siedlce – Ślepsk Suwałki 3:1 (25:18, 28:26, 19:25, 26:24)

KPS: Antosik, Gibek, Kowalczyk, Łaba, Oroń, Sterna i Januszewski (libero) oraz Grzymała, Saada, Wiczkowski