Nie cichną echa wydarzeń, do których doszło 11 grudnia w Szkole Podstawowej nr 5 w Siedlcach.
Przypomnijmy: wczoraj ok. godz. 12.30 do siedleckiej straży pożarnej wpłynęło zgłoszenie o prawdopodobnym rozpyleniu substancji chemicznej w szkole przy ul. Dreszera. Informowano w nim też o osobach, które doznały omdlenia. Na miejsce zadysponowano 3 zastępy PSP. Podczas akcji ewakuowano 537 osób. Pięciorgu poszkodowanych udzielono pomocy medycznej, a 1 osobę przetransportowano do szpitala.
W czwartek na terenie szkoły pracowały z Siedlec i Warszawy. Jak mówił „Życiu” kpt. Daniel Czapski, oficer prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Siedlcach, powadzono badania przy użyciu urządzeń pomiarowych i dokonywano rozpoznania atmosfer w poszczególnych pomieszczeniach. Straż pożarna, zespoły ratownictwa chemicznego oraz służby medyczne pozostały na miejscu, monitorując sytuację i podejmując wszystkie niezbędne działania, aby zapewnić bezpieczeństwo uczniom oraz pracownikom szkoły.
Wczoraj straż postawiła 3 hipotezy w sprawie potencjalnych przyczyn zdarzenia, do którego doszło w SP nr 5. Mówiły one o: próbie rozpylenia jakiejś substancji, wycieku z instalacji lub efekcie użycia toksycznych chemikaliów podczas trwającego w szkole remontu.
Jak się dowiedzieliśmy, straż pożarna podsumowała dziś wyniki badań. – Mierzono m.in. stężenie tlenu i dwutlenku węgla. Wszystkie wskazania były w normie. Nie zidentyfikowano obecności jakiejkolwiek substancji toksycznej – informuje rzecznik prasowy.
Co się zatem wczoraj wydarzyło w siedleckiej Szkoły Podstawowej nr 5 ? I jakie działania w związku z tym podjęła w tej sprawie dyrekcja siedleckiej Szkoły Podstawowej nr 5 (zwłaszcza że mieszkańcy coraz głośniej mówią o przypadkach omdleń przed czwartkiem)? „Życiu Siedleckiemu” nie udało się skontaktować z szefostwem placówki.

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz