Mała wojowniczka, która nigdy się nie poddała, znów stoi przed najtrudniejszą walką. Amelka Chybowska z miejscowości Borki Paduchy w gminie Wiśniew marzy o jednym: by móc chodzić bez bólu. Jej rodzice znów proszą nas o pomoc, bo sami nie dadzą rady.
„Poznajecie ją?”
Amelkę poznaliśmy kilka lat temu, gdy była małą dziewczynką pełną energii, mimo poważnych dysfunkcji. W styczniu 2023 roku przyszła do naszej redakcji na własnych nóżkach. Dziś, patrząc na nią ponownie, widzimy to samo dziecko z marzeniami i oczami pełnymi nadziei. Rezolutną trzecioklasistkę, która kocha śpiewać, żartować i zarażać uśmiechem. Dziewczynkę o ogromnym sercu, kochaną córkę, wnuczkę i siostrę – teraz już z młodszym bratem, dla którego stara się być najlepszą siostrą, jaką tylko może.„Chcę móc chodzić… bez bólu” – mówi cicho, a te słowa wstrząsają każdym, kto je usłyszy.
Życie od początku było walką
Amelka urodziła się z wrodzonym brakiem obu kości piszczelowych w nogach oraz brakującą kością promieniową w jednej ręce. W nóżkach brakowało łękotek, mięśnie skręcały je w nienaturalny sposób. Lekarze w Polsce nie dawali jej szans. – „Tego nie da się uratować. Amputacja. Wózek” – mówili. Dla mamy Amelki był to cios podwójny. Sama urodziła się z tą samą wadą, przeszła amputację i chodzi z protezą. Bała się, że jej córeczka przejdzie przez to samo.„W piątym miesiącu ciąży lekarz powiedział, że nie widać kości nóg. W jednej chwili skończyło się moje normalne życie” – mówi mama. „Zaczęła się walka, której nikt nie był w stanie przewidzieć.”
Szansa, która odmieniła wszystko
Po wielu bezowocnych konsultacjach rodzice poznali dr. Paleya – światowej sławy specjalistę, który daje dzieciom bez kości szansę chodzić. – „Możemy zawalczyć o obie nóżki” – powiedział jako jedyny. To była iskra nadziei.Dzięki wsparciu tysięcy ludzi, w kwietniu 2019 roku Amelka wyruszyła na Florydę do Paley Institute. Przeszła trzy operacje, nosiła aparaty Ilizarowa, gipsy i ortezy. Spędziła w USA dziewięć miesięcy i wróciła na własnych nogach – to był wspólny cud.
Czas nie jest sprzymierzeńcem
Amelka rośnie, ale jej nóżki nie nadążają za resztą ciała. Tułów i ręce rozwijają się normalnie, nogi – znacznie wolniej. Kolana rotują się na zewnątrz, przykurcze narastają, każdy krok boli. Stabilność stawów pogarsza się z tygodnia na tydzień, a dostępność nowych ortez jest dramatyczna – ostatnie rodzina otrzymała po ponad trzech miesiącach oczekiwania. Za krótkie ortezy wypychają kolana jeszcze mocniej.Lekarze z Paley European Institute w Warszawie zdecydowali, że konieczne jest ponowne założenie aparatów zewnętrznych, wwierconych od uda do łydki, codziennie podkręcanych, aby prostować przykurcze. Po miesiącu Amelka przejdzie drugą operację – modyfikację kolan, a następnie konieczne będą nowe ortezy. Koszt leczenia to około 100 tysięcy złotych, do tego dopłaty do ortez. Termin operacji: 11 marca 2026 roku, a pieniądze muszą być zebrane do końca stycznia.
W domu… życie przyniosło kolejne ciosy
Po powrocie ze Stanów życie rodziny na chwilę zaczęło się układać. Rodzice dostali od dziadków kawałek działki i zaczęli budowę domu – marzenie, które jednocześnie było koniecznością po latach mieszkania w jednym domu w trzy rodziny: rodzice, siostra z mężem i dzieci, babcia. Każdy kąt był na wagę złota.Jednak marzenie o własnym domu nie spełniło się tak, jak chcieli. Ludzie oceniają, nie znając sytuacji: – „Ludzie gadają, że niby budujemy, a tu pieniądze żebrzemy. Nikt nie widzi, że męża cały czas nie ma, że dzieci rosną, że wszystko ogarniamy same” – mówi mama.
Najtrudniejsze dwa lata
Ukochany dziadek Amelki, tata mamy, zachorował na nowotwór. Leczył się rok i odszedł. Był dla Amelki wszystkim. – „Byli bardzo zżyci. Amelia długo musiała to przepracowywać z psychologiem…” – dodaje mama.W tym samym czasie pojawiły się kłopoty finansowe. Firma, w której pracował tata Amelki, stanęła na krawędzi. Aby utrzymać rodzinę i opłacić rehabilitację, wyjechał za granicę. Wraca na tydzień lub dwa, czasem po dwóch miesiącach, czasem po trzech. Dzieci tęsknią. Mama dźwiga wszystko sama.– „Nie jest łatwo prosić o pomoc – mówi mama. – Ale jeśli chodzi o dziecko i wiesz, że sam już nie dasz rady, trzeba wstyd schować do kieszeni, pukać do każdych drzwi i prosić.” I teraz znowu proszą.
Amelka ma jedno marzenie
Amelka nie narzeka. Nie pyta „dlaczego ja?”. Jest dzieckiem pełnym dobroci i wrażliwości. Kocha śpiewać, kocha pomagać, kocha swojego brata i rodziców. Kiedy pytają ją, czego chce najbardziej, odpowiada cichutko: – „Chciałabym chodzić…”. Nie możemy jej teraz tego odebrać. Kiedyś w rozmowie marzyła, żeby zatańczyć – i to marzenie się spełniło. Teraz marzy, by stawiać kroki bez bólu, i nikt nie może jej tego zabrać.
Możemy jej to dać
Link do zbiórki: https://www.siepomaga.pl/ratujemyamelke. Każda złotówka przybliża ją do marzenia. Każde udostępnienie zwiększa szansę. Każdy gest buduje jej przyszłość. Na Facebooku działa również grupa licytacyjna dla Amelki: kliknij tutaj – tam można licytować przedmioty i usługi, a cały dochód wspiera leczenie dziewczynki.
Udowodniliśmy już raz, że możemy zmienić jej los
To nie jest historia choroby. To historia nadziei, odwagi i miłości. O dziewczynce, która nigdy się nie poddała. O rodzinie, która mimo bólu, tęsknoty i strat wciąż walczy. O ludziach – o nas wszystkich – którzy już raz odmieniając jej życie, sprawili cud. Dziś możemy zrobić to ponownie. Dla Amelki, która nie powinna bać się każdego kroku. Dla dziecka, które tak bardzo chce chodzić, tak zwyczajnie, jak inne dzieci.Nie wyobrażamy sobie, by tym razem miało się nie udać. Pomóżmy jej znów stanąć na nogach. Pomóżmy jej spełnić marzenie.
(1).jpg)
