Zamknij

Zgasł silnik. Zgasła też ludzka wrażliwość

ID 12:22, 06.11.2025
Skomentuj fot: zdjęcie poglądowe AI fot: zdjęcie poglądowe AI

Prowadzony przez kobietę samochód odmówił współpracy na środku ruchliwego skrzyżowania w Siedlcach. Korek, klaksony, stres i obojętność przechodniów. Nikt nie chciał pomóc. Zareagowały tylko dwie kobiety. Ten obraz mówi więcej niż niejedno społeczne badanie – o tym, jak bardzo przestajemy widzieć drugiego człowieka.

Do redakcji „Życia” zgłosiła się siedlczanka. Jak mówi, była świadkiem sytuacji z rodzaju tych, których – niestety – coraz częściej doświadczamy w codziennym życiu. W środę, 5 listopada, około godziny 16.00, na rogu ul. Armii Krajowej i 3 Maja w Siedlcach nagle zgasł silnik samochodu pewnej kobiety. Pojazd zatrzymał się na środku ruchliwego skrzyżowania w godzinach szczytu. Kierowcy zaczęli trąbić, a korek narastał z każdą minutą. Obok, w samochodach i na chodnikach, były dziesiątki ludzi. I nikt nie ruszył się z miejsca.

– Podeszłam do tej pani. Było widać, że jest zdenerwowana i bezradna – relacjonuje nasza czytelniczka, jedyna, która zdecydowała się pomóc. – Potem zaczęłam prosić przechodniów o pomoc, najpierw kilku nastolatków, potem czterech panów. Niestety nikt nie chciał się zatrzymać. Niektórzy odwracali wzrok, inni udawali, że nie słyszą. Dopiero po dłuższej chwili pojawiła się druga kobieta i we dwie zepchnęłyśmy auto na bok. Kierowcy trąbili i się śmiali. To był wstyd – dodaje z rozgoryczeniem.

Ten incydent pokazuje, że brakuje nam wrażliwości na drugiego człowieka. Wystarczyło kilka osób, by zepchnąć auto na pobocze i rozładować korek. Zamiast tego była obojętność i kpiny. To, co powinno być odruchem – zatrzymanie się, pomoc, choćby chwilowe wsparcie – stało się dziś czymś niezwykłym. Czy naprawdę tak bardzo się spieszymy, że nie mamy kilku minut, by pomóc komuś w potrzebie? Czy trąbienie i śmiech zza szyb są odpowiedzią, której oczekuje człowiek w stresującej sytuacji?

Warto przypomnieć, że w podobnych sytuacjach każdy z nas może i powinien pomóc. Jeśli widzimy samochód, który utknął na środku jezdni – wystarczy zapytać, czy kierowca potrzebuje pomocy. Czasem chodzi tylko o zepchnięcie pojazdu w bezpieczne miejsce lub wezwanie odpowiednich służb. To drobiazg, który nic nas nie kosztuje, a może znaczyć bardzo wiele. Przecież pomoc w takiej sytuacji nie wymaga heroizmu. Wystarczy chwila, odruch, jedno pytanie: „Pomóc pani?” Nie trzeba być ratownikiem, by zepchnąć małe auto z drogi. Nie trzeba mieć siły. Wystarczy mieć serce.

Nasza czytelniczka kończy swoją wiadomość słowami: – Nie spodziewałam się takiego braku reakcji. Wyszłam z tej sytuacji z ogromnym żalem i wstydem za innych. Ale chciałabym, żebyście Państwo o tym napisali – może ktoś się zastanowi, zanim następnym razem odwróci wzrok.

To historia, która porusza, zawstydza i zmusza do refleksji. Bo nie chodzi w niej tylko o zepsuty samochód, ale o coś znacznie poważniejszego – o brak zwykłej ludzkiej empatii. O to, jak bardzo potrafimy być ślepi, gdy obok dzieje się coś, co wymaga tylko odrobiny serca.

 

(ID)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarze (0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%