Nasza redakcja podczas wizyty w jednym z laboratoriów zauważyła niepokojące zjawisko. Mimo przysługujących przywilejów, pacjenci onkologiczni czy kobiety w ciąży nie zawsze mogą skorzystać z prawa do wejścia bez kolejki. Dlaczego tak się dzieje? Gdzie zniknęła empatia Polaków?
W teorii zasada jest jasna: osoby uprzywilejowane – jak pacjenci z chorobami onkologicznymi czy kobiety w ciąży – mają prawo wejść do punktu pobrań na przemian ze zwykłymi pacjentami. W praktyce bywa różnie. Podczas niedawnej wizyty w laboratorium nasza redakcja zaobserwowała sceny, które trudno było oglądać bez emocji. Kobieta w widocznej ciąży, stojąca z dokumentem w ręku i drżącym głosem próbująca skorzystać z przysługującego jej prawa, została zignorowana. Kilkoro pacjentów w kolejce nawet nie spojrzało w jej stronę. Ktoś tylko rzucił pod nosem: „Wszyscy się spieszymy”.
Gdzie się podziało współczucie?
Pytamy z bólem: dlaczego?
Czy naprawdę jako społeczeństwo jesteśmy już tak zmęczeni, że nie potrafimy zobaczyć cierpienia obok siebie? Pacjentka onkologiczna, z ledwością trzymająca się na nogach, powinna mieć pierwszeństwo. To nie kaprys, to nie „lepsze traktowanie”. To minimum człowieczeństwa, które powinno wynikać z empatii, nie z przepisów.
Personel robi, co może
Nie mamy pretensji do personelu medycznego – ten najczęściej jest bezradny. – My możemy tylko prosić, ale nie możemy zmuszać ludzi, by przepuścili kogoś przed sobą – tłumaczy jedna z pielęgniarek. – Zdarza się, że kiedy prosimy o wpuszczenie pacjenta onkologicznego, ktoś się oburzy: „A ja co, jestem gorszy?!”. To bardzo przykre – dodaje.
Czy musimy to aż przeżyć, żeby zrozumieć? Może łatwo nie zauważyć, że za nami stoi kobieta w ciąży. Może nie widać, że starszy mężczyzna, którego drżące ręce trzymają kartę pacjenta onkologicznego, walczy właśnie z lękiem i wyczerpaniem. Ale czy to oznacza, że możemy być obojętni?
Na szczęście nie wszyscy.– Wzięłam dziś specjalnie urlop w pracy, żeby załatwić badania, ale jeśli ktoś naprawdę potrzebuje wejść szybciej – proszę bardzo – mówi jedna z pacjentek, która z cierpliwością przepuszcza już kolejną osobę. – To kwestia zwykłej ludzkiej empatii. Kiedy widzę kogoś słabszego, nie potrafię udawać, że go nie ma – dodaje, z delikatnym uśmiechem, jakby to była najnormalniejsza rzecz na świecie. I taka przecież powinna być.
Ale są też inne obrazy. Mężczyzna około pięćdziesiątki, nerwowo przestępujący z nogi na nogę, niemal siłą przeciska się do drzwi. Pracownica laboratorium informuje go spokojnie, że teraz pora na pacjentkę onkologiczną, która czeka z dokumentem w ręku. – Ja mam swoje sprawy, nikt nie będzie mnie cofał! – odpowiada podniesionym głosem. Staje tuż przy drzwiach i pilnuje ich, jakby chodziło o bramę do skarbca. Ani kroku w tył. Ani odrobiny refleksji.
Wstydzą się upomnieć o swoje
Co gorsza, sami pacjenci uprzywilejowani często... milczą. – Nie chcę się kłócić, nie mam siły na tłumaczenie każdemu, dlaczego powinnam wejść szybciej – mówi starsza kobieta, która czeka w kolejce mimo widocznej choroby. – Już raz ktoś się na mnie wydarł, że wszyscy tu chorzy – dodaje cicho. Takich głosów jest więcej. Pacjenci, którzy mają prawo do pierwszeństwa, wstydzą się z niego skorzystać. Nie chcą scen, nie chcą konfrontacji. I to nie powinno tak wyglądać.To wszystko – naprawdę – zależy od nas.
To nie przywilej – to konieczność
Uprzywilejowanie tych osób nie jest fanaberią systemu. To reakcja na ich realne potrzeby. Dla wielu pacjentów onkologicznych nawet pół godziny stania w kolejce to fizyczne wyzwanie. Dla kobiety w zaawansowanej ciąży – zagrożenie zdrowia. Czy naprawdę chcemy być tym społeczeństwem, które ignoruje słabszych, bo „nam też się należy”?
Zamiast zakończenia – apel
Wszyscy kiedyś możemy znaleźć się po drugiej stronie – w sytuacji słabości, lęku, bólu. Nie czekajmy, aż los nas tego nauczy. Zatrzymajmy się. Rozejrzyjmy. Ustąpmy. Bo człowieczeństwo to nie przepisy – to codzienne, drobne wybory.
Czasem wystarczy jedno spojrzenie, jeden gest, jedno: „Proszę, niech pani wejdzie”. To tak niewiele – a dla kogoś może znaczyć wszystko.
fot: zdjęcie poglądowe Pixabay
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz