Zamknij

Siedlce i Mińsk Mazowiecki: Zabawa kosztem godności

10:51, 04.06.2025 Aktualizacja: 13:34, 04.06.2025
Skomentuj

W sieci pojawił się profil, który w ciągu kilku tygodni wywołał falę oburzenia i bólu – głównie wśród młodych dziewczyn z regionu Siedlec i Mińska Mazowieckiego. Młody mężczyzna stojący za kontem bezwstydnie wykorzystywał zdjęcia nastolatek, publikując je bez ich zgody i szydząc z nich publicznie. Po naszej interwencji sprawa trafiła do policji, a profil zniknął – jednak historia ta pokazuje, jak łatwo w internecie można zranić i jak ważne jest, by nie milczeć.

To historia, która powinna nami wstrząsnąć. Nie wydarzyła się w wielkim mieście ani w obcym kraju. Miała miejsce tu, wśród nas – w sieci, gdzie codziennie funkcjonują nasze dzieci, uczniowie, siostry i kuzynki. W sieci, która coraz częściej zamiast chronić, rani.

Do naszej redakcji trafiło zgłoszenie dotyczące konta na Instagramie o nazwie „Łowcy szonów”, które stworzył młody mężczyzna z tego regionu. Jego obrzydliwy pomysł polegał na publikowaniu zdjęć nieletnich dziewcząt, często w strojach kąpielowych lub z prywatnych profili, bez ich zgody. Zdjęcia te były publicznie wyśmiewane i poniżane, a same dziewczyny narażone na hejt i cyberprzemoc. Większość z nich nie miała nawet 15 lat. Profil o nazwie ,,lowcyshonówsiedlce,, nie tylko upubliczniał  zdjęcia małoletnich ale również podpisywał je prawdziwym imieniem i nazwiskiem ofiar.

Na profilu publikowano zdjęcia nieletnich dziewcząt, często w strojach kąpielowych lub pozowanych prywatnie. Zdjęcia te – zdobyte bez zgody, często z prywatnych profili – były publicznie ośmieszane, wyśmiewane, komentowane z pogardą. Dziewczyny były poniżane, wystawiane na hejt i nienawiść.

Ale to nie wszystko. Konto funkcjonowało jak wspólna „zabawa” – inne osoby przesyłały administratorowi zdjęcia kolejnych dziewczyn, by również je „wrzucił”. Hejt był systematyczny. Przemyślany. Budowany przez społeczność, która zamiast zgłosić to, bawiła się kosztem czyjejś godności.

Mężczyzna nie krył się. Pokazywał swoją twarz, wyśmiewał ofiary, drwił z policji i prawa. Czuł się bezkarny. Wprost mówił, że „i tak nic mu nie grozi”.

I właśnie w tym miejscu wkraczamy my – jako redakcja, jako obywatele, jako ludzie. Sprawę niezwłocznie zgłosiliśmy na policję. Jak udało nam się ustalić, odpowiednie służby podjęły działania, które doprowadziły do usunięcia profilu. Sam jego twórca – internetowy drapieżnik, karmiący się wstydem nastolatek – pożegnał się z obserwatorami krótkim „papa”.

Ale to nie koniec. To tylko początek dużo szerszego problemu, o którym trzeba mówić głośno.

Kim są „łowcy szonów”? Skąd się to wzięło?

Warto wyjaśnić: słowo „szony” to młodzieżowe, pejoratywne określenie dziewcząt – zazwyczaj nastolatek – które wyrwano z kontekstu i zamieniono w łatwy cel do wyśmiewania. W internecie „szoną” można nazwać każdą dziewczynę, która ubierze się „za odważnie”, zrobi „głupią minę” na zdjęciu lub – po prostu – odważy się pokazać.

„Łowcy szonów” to internetowi hejterzy, którzy tworzą profile w mediach społecznościowych i publikują zdjęcia takich dziewcząt, wyśmiewając je, oceniając, a często wręcz nękając. Zjawisko to ma cechy publicznego zawstydzania i przemocy psychicznej, które może mieć dramatyczne skutki – od utraty pewności siebie, po depresję czy myśli samobójcze u ofiar.

To toksyczna kultura upokarzania, która pod płaszczykiem „śmiesznych treści” normalizuje przemoc wobec młodych kobiet. A im młodsze, tym bardziej narażone.

Nie możemy milczeć. Musimy reagować.

W tym przypadku udało się zareagować na czas. Ale ilu takich kont wciąż działa? Ilu „łowców” czuje się bezpiecznie, licząc na naszą obojętność?

(ID)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%