Początki zesłań Polaków na Syberię miały miejsce już w czasie wojen Stefana Batorego z państwem moskiewskim. Jednak dopiero wiek XIX można uznać za początek masowych zsyłek Polaków na Syberię.
Masowo Polacy-zesłańcy napłynęli do Syberii w wyniku represji po powstaniu styczniowym. W latach 1863-1867 zesłano do Rosji europejskiej, na Kaukaz i na Syberię około 25 200 osób Polaków oraz kilkuset ukraińskich i białoruskich chłopów, Rosjan, którzy przyłączyli się do powstania. Z zesłanymi poszło 1 800 krewnych. Do tego należy doliczyć 6 000 wcielonych do rot aresztanckich na terenie Rosji europejskiej, co daje łącznie 33 000. Z tego – 18 600 osób przybyło na Syberię (16 800 zesłanych i 1 800 osób towarzyszących). Ponad połowę zesłańców stanowiły osoby pochodzenia szlacheckiego, około 20 % mieszczańskiego i chłopskiego. Pod koniec lat 70. i w latach 80. zaczęto wysyłać „nieprawomyślnych”. W 1885 r. na zesłanie syberyjskie skazano 47 członków partii „Proletariat”. Nierzadko zesłańcy powracali na Syberię, gdzie na początku XX w., można powiedzieć, stworzyli diasporę polską. Składała się ona nie tylko z byłych zesłańców, często pozostających na Syberii, bo mieli tu swoje rodziny, działalność gospodarczą czy naukową, krąg znajomych. Nową diasporę tworzyli dobrowolni przybysze z Królestwa, Litwy i kresów. Na Syberii osiedlała się część wysłużonych żołnierzy, lekarzy wojskowych, urzędników i „stypendystów”, czyli absolwentów szkół wyższych i zawodowych, którzy musieli odsłużyć skarbowe zapomogi na naukę. Oprócz tego istniała też emigracja zarobkowa, rekrutująca się w większości z inżynierów i mechaników, wyjeżdżających na budowę kolei transsyberyjskiej.
Od początku XX w. liczba zesłań nieznacznie, ale systematycznie, rosła, a od 1907 r. nastąpił gwałtowny jej skok - karano wcześniej aresztowanych uczestników rewolucji. Szacuje się, że w latach 1906-09 wśród osób zesłanych w trybie administracyjnym za działalność polityczną lub udział w zamieszkach - aż 34,9% od liczby wszystkich zesłańców (Rosjanie np. stanowili w tej liczbie 36,6%).
Ogólna liczba wychodźców z Królestwa Polskiego w głąb Rosji, według stanu z około 1910 r., wynosiła orientacyjnie 400 000 - 600 000 osób.
Dla Polaków żyjących w obcym wyznaniowo państwie, kościół katolicki był nie tylko miejscem, gdzie sprawowano liturgię, ale stanowił ostoję polskości i kultury polskiej.
Osadnicy polscy starali się zachować swoją odrębność etniczną i religijną, również to dotyczyło i pogrzebu. Do dziś zachował się opis pogrzebu w polskiej wsi Woldziki (obecnie wioska nie istnieje, znajdowała się 22 km. od Ufy - stolicy Republiki Baszkortostan): „Zmarłego omywali. Mężczyźni - mężczyznę, kobiety - kobietę. Wodę po omyciu wylewali do miejsca ustronnego („gdzie ludzie nie chodzą”). Ubierali nieboszczyka we wszystkie nowe ubrania, jeżeli nowych rzeczy nie było – to wtedy we wszystkie czyste ubrania. Potem łożyli na ławę, kiedy trumna była dopiero przygotowywana. Trumnę robili z „drzewa czerwonego” - sosny. Krzyż - z dębowego drzewa. Ręce nieboszczyka składali na piersi – prawa ręka z góry na lewą. Do rąk wkładali chusteczkę z modlitwą, na szyję - krzyżyk, na pierś łożyli święty obrazek, który przed samym pochówkiem zabierali. Ręce i nogi nieboszczyka zawiązywali wstęgą lub sznurkiem, rozwiązywali lub rozcinali przed samym pochówkiem i wkładali je do grobu. Trumnę stawiali tak, aby głowa nieboszczyka znajdowała się pod obrazami. Na stół obok trumny stawiali chleb, sól i zapalali świecę. Do trumny również wkładali trociny, wiórki, do poduszki wkładali suche liścia brzozowe. Poszewkę wyszywali czarnymi krzyżykami (…) Mogiłę kopali w dniu pochówku, w zimę jednak wcześniej, ale zawsze zostawiali trochę do zakończenia w dniu pochówka. Mogiła była kopana prosto na wschód (…) Żałobna procesja ustawiała się następująco: na przedzie szedł mężczyzna z węzełkiem dla pierwszej napotkanej osoby. Węzełek ten zawierał kubek, łyżkę i jakieś jedzenie. Za tą osobą niesiono krzyż, potem pokrywkę od trumny, za pokrywką już samą trumnę na wozie. Za trumną szli najbliżsi krewni, a potem sąsiedzi i znajomi. Po wynoszeniu trumny z domu, żeby się nie bać patrzono do wylotu pieca albo siadali się do tego miejsca, gdzie leżał nieboszczyk. Osoby, które nie szli na cmentarz robili porządki w domu – myli okna, podłogę i ławy. Przyrządzali stół do stypy. Na cmentarzu przed tym jak opuścić trumnę do dołu, rzucali na dno pieniądze („kupowali ziemię”). Nieboszczyka w trumnie stawiali nogami na wschód. Wszyscy powinni byli rzucić garstkę ziemi na trumnę (…)Zaduszki po zmarłym urządzali w 9, 40 dni oraz w rocznicę śmieci i po upływie 3 lat. Zaduszki ogólne odbywały podczas Świąt Wielkanocnych - we wtorek, po Poniedziałku Wielkanocnym oraz przed Trójcą w sobotę. Zaduszki wyglądali w następujący sposób: najpierw zbierali się w jednym poświęconym przez księdza miejscu, zapraszali księdza, razem się modlili a już potem rozchodzili się na groby rodzinne”.
W miastach i wsiach, gdzie za zgodą władz carskich budowano kościoły, zakładano również katolickie cmentarze lub tzw. odrębne „katolickie części” na cmentarzach prawosławnych, jak na przykład w Irkucku, Tomsku, Bijsku, Krasnojarsku, Omsku, Minusińsku i Tobolsku.
Tam gdzie nie było kościoła rzymsko-katolickiego Polaków grzebano na rosyjskich cmentarzach prawosławnych. Agaton Giller pisał: „W Troickosawsku i Kiachcie katolicy nie mają osobnego cmentarza i grzebani są na cmentarzu moskiewskim. Niemało jest tu grobów polskich. Niektóre nas mocno zajmują, bo pokrywają zwłoki żołnierzy polskich, wygnanych do Syberii za to, że uczciwie i mężnie ronili ojczyzny i wolności”.
W porównaniu z okazałymi granitowymi i marmurowymi nagrobkami na cmentarzach irkuckich, wzniesionych przez „dobrowolnych wychodźców, którzy aż tutaj szukali kariery urzędniczej i majątku” ubogo wyglądały groby zesłańcze.
Największe cmentarze katolickie znajdowały się na Syberii w dwóch miastach - Tomsku i Irkucku. W Tomsku na Woskriesieńskim wzgórzu kościół rzymsko-katolicki został wzniesiony w 1833 r. Był to pierwszy kościół na Syberii. Od razu po otwarciu kościoła została przydzielona działka na cmentarz katolicki. W okresie od 1841 do 1920 r. na tym cmentarzu zostało pochowanych ponad 4 800 osób. W większości to są Polacy, oprócz Polaków byli Niemcy, Litwini, Łotysze, Czesi i Słowacy. Na terenie cmentarza w 1866 r. została wzniesiona kaplica, która działała do 1911 r. Później została wzniesiona nowa stylu gotyckim pw. Św. Antoniego Paduańskiego. Odbywały się tam egzekwie. Cmentarz był obniesiony kościelnym ogrodzeniem, od strony irkuckiego traktu miał cmentarz ceglane ogrodzenie. Główna aleja cmentarza od kaplicy i plac około kaplicy były obsadzone młodymi cedrami. Także cmentarz graniczył z miejskim więzieniem. Od strony więzienia cmentarz był oddzielony głębokim (1,5 m.) rowem. Cmentarz katolicki graniczył z cmentarzem żydowskim i cmentarzem staroobrzędowców.
Podczas I wojny światowej w Tomsku znalazły się rzeszy jeńców i uchodźców wojennych. Wiele z nich zostało pochowanych na tym cmentarzu. Na część zmarłych żołnierzy na centralnej alei katolickiej nekropolii został wzniesiony pomnik z piaskowca wysokością 4 metry. Na nim zostały przedstawiony symbole czterech religii - żydowskie gwiazdy Dawida, muzułmańskie półksiężyce, unickie sześcioramienne krzyże oraz krzyże katolickie. Na dole pomnika po rosyjsku było napisane: „Zmarłym rodakom”.
Po śmierci Marszałka Józefa Piłsudskiego z Polski wyjechał major Mieczysław Lepecki mający na celu zebrać z cmentarzy syberyjskich ziemię na kopiec w Sowińcu, który miał upamiętniać sławne życie Marszałka. Ze zgodą władz radzieckich M. Lepecki razem z pracownikiem ambasady polskiej w Moskwie Janem Łagodą odbyli podróż po polskich cmentarzach w Kujbyszewe (Samara), Bugurusłanie, Nowosybirsku (Nowonikołajewsk), Tajdze, Irkucku, Aleksandrowsku, Tunkce, Mysowoj, Nierczyńsku i Akatuju.
W 1936 r. na cmentarzu w Tomsku została rozebrana kaplica, w 1938 r. był rozgrabiony i zamknięty tomski kościół rzymsko-katolicki. W 1939 r. „w związku z zamknięciem kościoła i przestaniem działania gminy katolickiej” został również zamknięty tomski cmentarz katolicki. Podobny los spotkał także sąsiadujące cmentarze - żydowski, cmentarz staroobrzędowców oraz stare cmentarze prawosławne. W 1951 r. katolicki i żydowskie cmentarze zgodnie z postanowieniem tomskiej rady miejskiej zostały zlikwidowane. Na ich miejscu swoje pomieszczenia rozmieścił zakład „Sibkabel”. Wszystkie nagrobki zostały przy pomocy techniki zniesione do głębokiego wąwozu.
Dopiero w 1999 r. z inicjatywy polonijnego stowarzyszenia “Orzeł Biały” na miejscu nieistniejącego cmentarza został wzniesiony pamiętny obelisk. Ks. Andrzej Duklewski poświęcił ten symboliczny nagrobek, na którym umieszczony został tekst: “Tym co odeszli, ale pozostali w pamięci. Potomkowie”.
Podobny los spotkał katolicki Jerozolimski cmentarz w Irkucku. Na jego miejscu wybudowano wesołe miasteczko. Na miejscu cmentarzy w Omsku i Bijsku zbudowano domy mieszkalne. Obecnie zachowały się cmentarze polskie z przełomu XIX-XX ww. we wsiach syberyjskich w Wierszynie (obwód irkucki), Wilence, Kanoku i Aleksandrówce (kraj krasnojarski), Białymstoku (obwód tomski), Despotzenowce, Botwino i Hryniewiczach (obwód omski). Pozostały również polskie cmentarze przy nieistniejących obecnie wsiach, jak np. cmentarz wsi Mińsk-Dworiańskoje (obwód omski), Połozowo (obwód tomski) i Polskiego Wysiełka (Kraj krasnojarski).\
W miastach zachowały się katolickie (polskie) części na cmentarzach prawosławnych. Największa “polska część” znajduje się na cmentarzu Troickim w Krasnojarsku. Najstarsza część polskiego cmentarza znajduje się w Tobolsku (obwód tiumeński). Polskie groby z przełomu XIX-XX ww. można znaleźć na cmentarzach Minusińska, Permi, Ufy. W większości to są groby potrzebujące konserwacji, nierzadko (jak np. w Tobolsku) to są pozostałości od kiedyś pięknych nagrobków.
Odrębnie warto potraktować polskie cmentarze z okresu II wojny światowej. Są to cmentarze rozrzucone po północy Rosji - obwód archangielski, Republika Komi, Republika Karelia, obwód swierdłowski i kraj permski i na terenie Syberii - kraj krasnojarski i ałtajski, obwód irkucki. Wojskowe cmentarze znajdują się również w obwodzie orenburskim. Wszystkie te cmentarze zasługują na ich szczegółowe zbadanie oraz niezbędną konserwację. Dr hab. Sergiusz Leończyk, prof. uczelni
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz