Wiadomość o wynikach konklawe 16 października 1978 r. spadła na rządzącą Polską komunistyczną dyktaturę jak grom z jasnego nieba.
Nikt nie spodziewał się, że nowy papież może pochodzić z państwa komunistycznego, co ustawiało geopolitykę w zupełnie nowych konfiguracjach. Przestraszony całą sytuacją Komitet Centralny PZPR zażądał od swych terenowych struktur sprawozdań na temat reakcji narodu na wieści płynące z Watykanu. Nie dziwi zatem, że codzienne raporty z województwa siedleckiego na resztę miesiąca zostały zdominowane przez informacje „papieskie”.
W teleksie wysłanym z Siedlce do Warszawy nazajutrz po wyborze odnotowano powszechne zdziwienie aktywu partyjnego, że oto wybrany został mało znany w kurii rzymskiej kardynał z Polski, co odczytywali jako efekt „wielkiego kompromisu” uczestników konklawe. Obawiano się aktywizacji katolików, czego przedsmakiem było spostrzeżenie, że o wydarzeniu mówi się w każdym środowisku społecznym, na ulicach, w pracy i w sklepach. Odnotowano fakt błyskawicznego wykupienia wszystkich gazet informacyjnych z kiosków na terenie województwa siedleckiego oraz głosy, że wybór Polaka na głowę Kościoła to wyraz rosnącego autorytetu Polski w świecie. Warto też dodać jeden z zabawniejszych komentarzy, jakie pojawiły się w środowiskach siedleckich komunistów, przekonanych, że o wyborze Polaka zdecydowała wizyta Edwarda Gierka w Watykanie w grudniu 1977 r.
Podniosła atmosfera udzielała się również gremiom około urzędowym. Podczas posiedzenia Wojewódzkiego Komitetu Pomocy Społecznej z udziałem I sekretarza KW PZPR w Siedlcach Wiktora Kineckiego, w którym wzięło udział około 50 działaczy komitetów pomocy społecznej z terenu całego województwa, jeden z uczestników z Kałuszyna, nawiązując do wydarzenia, stwierdził, że „jako Polak i katolik” jest dumny, iż kardynał Wojtyła wybrany został papieżem. Gdy zebrani przyjęli to burzliwymi oklaskami, Kinecki, chcąc niechcąc, również zabrał głos: „Jako obywatel i polski działacz partyjny podzielam dumę obywatela Chruścickiego, chociaż wypływa ona z innych racji. Działacze polityczni zawsze cieszą się, kiedy społeczność międzynarodowa uznaje rangę i rolę Polski, a Polaków obdarza zaufaniem. Urząd papieża cieszy się powszechnym szacunkiem w świecie. Jest to urząd ponadnarodowy i ponadpaństwowy i w związku z tym chyba nikt, w tym także wierzący Polacy, nie myśli, że mamy tam swojego człowieka, który odtąd będzie załatwiał różne nasze sprawy. Przyłączam się do tych, którzy oczekują, że nowy papież swą działalnością przyczyni się do umocnienia dobrego imienia Polski i to pomoże nam zwiększać siłę naszego państwa i rozwijać pomyślność Polski. Jestem gotów przyłączyć się do życzeń długiego zdrowia i sukcesów, a także do tego, żeby Bóg błogosławił papieża”.
Słowa zostały przyjęte owacją. Odnotowywano również, że w środowiskach wiejskich wybór Polaka na papieża został przyjęty entuzjastycznie, ludzie składali sobie sąsiedzkie wizyty, w kościołach biły dzwony.
Mimo obaw, szukano również plusów z wyboru Karola Wojtyły dla rządzących w Polsce. Upatrywano ich w młodym wieku papieża, w tym, że rozpoczął swoją duchowną karierę w okresie okupacji niemieckiej i ma typowo polskie doświadczenia historyczne oraz to, iż najważniejsze zaszczyty kościelne spotkały go na mocy decyzji Pawła VI, a przede wszystkim przybrał imię Jana Pawła II. Odczytywano to jako nawiązanie do kontynuacji pontyfikatów papieży Jana XXIII i Pawła VI, otwartych na reformy Kościoła, przystosowujące go do czasów współczesnych, nie eskalujących konfliktu z komunizmem i prowadzących politykę zbliżenia i poprawnych stosunków z ZSRR.
Jednocześnie pewne zdziwienie budziło to, że właśnie Wojtyła został wybrany na papieża, a nie kard. Stefan Wyszyński, którego pozycja i rola w polskim Kościele była przecież niepodważalna. Żywiono również nadzieję, że nowy papież-Polak będzie „uwzględniał dobrze pojęte interesy narodu i państwa polskiego”. Wskazywano, że pochodzenie papieża z kraju obozu socjalistycznego może być „prologiem do rozpoczęcia nowej polityki Kościoła wobec państw socjalistycznych”.
Kolejnego dnia, czyli 18 października, donoszono do Warszawy, że temat papieski nadal należy do najczęściej dyskutowanych w województwie siedleckim. Komuniści najwięcej obiecywali sobie po zapowiedziach kontynuowania działań Kościoła w „duchu II Soboru Watykańskiego”, zapowiedziach rozszerzenia kolegialności w Kościele oraz zwołania światowego synodu biskupów. Wszystkie te tendencje były na rękę komunistycznej ideologii, bowiem zapowiadały kruszenie ostatniej bariery chroniącej przekształcanie świata na jej modłę. Aczkolwiek z niechęcią nadmieniano, że nowy papież będzie „bardzo ortodoksyjny w sprawach wiary”, a środowiska katolickie już przewidują zmianę polityki rządzących w Polsce w stosunku do Kościoła (powrót religii do szkół, pozwolenia na budowę kościołów, przywrócenie posiadłości kościelnych). Pocieszano się jednak, iż papież „wg słów orędzia dążył będzie do przestrzegania zasad ekumenizmu”.
Mieszkańcy województwa rozważali również, czy Jan Paweł II poradzi sobie z silną koalicją kardynałów włoskich i niemieckich oraz urzędnikami innych narodowości, którzy opanowali kurię rzymską.
20 października komentarze dotyczyły już przede wszystkim uroczystości inauguracji pontyfikatu Jana Pawła II, udziału w nich Henryka Jabłońskiego, przewodniczącego Rady Państwa, oraz prezydenta Krakowa Edwarda Barszcza. Wielu komunistów siedleckich wskazywało, iż ranga przedstawiciela państwa była zbyt wysoka, wskazywano, że powinien to być raczej zastępca przewodniczącego. Do tego ubolewano, że polskie media zbyt wiele miejsca poświęciły kościelnemu ceremoniałowi, obawiając się, że zrodzi to wygodny pretekst do dalszych żądań. Jako wzór do naśladowania w tej mierze podawano media sowieckie. Z kolei środowiska katolickie były zawiedzione, że w uroczystościach nie wziął udziału Edward Gierek, jako najważniejszy przedstawiciel państwa, gdyż pontyfikat papieża-Polaka należy do nadzwyczajnych wydarzeń w dziejach Polski.
Poinformowano KC PZPR, że 17 października w biurze paszportowym Komendy Wojewódzkiej Milicji Obywatelskiej w Siedlcach osobiście złożyli wnioski o przyznanie paszportów w celu wyjazdu do Rzymu dwaj biskupi diecezjalni – Jan Mazur i Wacław Skomorucha, i że otrzymali je już tego samego dnia. Jako pierwsze efekty wyboru Jana Pawła II przytoczono anonim, który otrzymał I sekretarz KW PZPR w Siedlcach o treści: „Najwyższy już czas skończyć z laicyzacją, do której prowadzenia nie ma prawa żaden człowiek, zwłaszcza w kraju, gdzie naród jest w większości ogromnej wierzący. Rządzący powinni spełnić wolę narodu. Należy szybko przywrócić swobodę działania Kościoła we wszystkich dziedzinach życia narodu, bo Kościół to naród. Nie można łudzić się, że nie ma Boga, a ludzi popychać ku straceniu. Słowa te są pragnieniem ogromnej większości Polaków i trzeba o tym pamiętać. Prosimy, niech Pan coś zrobi, jest jeszcze trochę czasu”.
23 października informowano o szczególnym zainteresowaniu mieszkańców województwa siedleckiego transmisją telewizyjną inauguracji pontyfikatu. Odnotowano przypadki zbiorowego oglądania telewizji przez sąsiadów oraz odczucia powszechnego wzruszenia, zwłaszcza gdy ust papieża padały słowa w języku polskim. Komuniści zwracali uwagę, że „polskość była demonstrowana z premedytacją”, nie tylko przez papieża, ale także TVP, która wychwytywała w uroczystościach wszystkie elementy polskie, biało-czerwone flagi, transparenty z napisem „Poznań”, „Częstochowa”, sztandar KUL-u, transparent grupy polonijnej, a także uczestników z Polski, w tym ubranych w stroje krakowskie.
Bez względu na różnice światopoglądowe również przedstawicie PZPR wydawali się odczuwać dumę z wysokiej klasy poczynań Karola Wojtyły jako głowy Kościoła, osobowości imponującej wszystkim. Podkreślali, że był spokojny, opanowany, a przy tym swobodny, wykazał się dużym doświadczeniem i rutyną. Prezentował niespożytą energię, dumę, a jednocześnie skromność, serdeczność, znajomość języków obcych, umiejętność zjednywania tłumów. Ze szczególną satysfakcją odebrano hołd oddany przez kardynała z RFN Josepha Hoefnera, gdy komentator skwitował, że składa go papieżowi z Polski.
Wielu działaczy narzekało jednak, iż zabrakło głosów kurtuazyjnych pod adresem polskich władz, że gdy papież witał w języku ojczystym gości z Polski, podkreślił przewodnictwo prymasa Wyszyńskiego nad narodem, pomijając władze państwowe. Według nich również transmisja telewizyjna trwała znacznie dłużej niż zapowiadano i należało skończyć ją po homilii.
W kolejnych dniach i miesiącach atmosfera podniecenia wśród mieszkańców województwa siedleckiego zaczęła z wolna opadać, choć rzeczywistość duchowa w kraju od momentu wyboru na Stolicę Piotrową papieża-Polaka była już zupełnie inna. Nastroje na nowo pobudziła dopiero informacja, którą polskie media podały 2 marca 1979 r., o planie pielgrzymki Jana Pawła II do Polski w czerwcu tegoż roku.
Ale to już temat na zupełnie inną opowieść.
Dariusz Magier
Autor jest profesorem w Instytucie Historii UPH w Siedlcach
Wiktor Kinecki, I sekretarz KW PZPR w Siedlcach 1975-1978. Fot. z zasobu Archiwum Państwowego w Siedlcach.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz