Jednym z poważniejszych problemów polskiej służby zdrowia są trudności z realizacją podstawowych zadań w czasie panującej epidemii. Uwaga rządzących, mediów i obywateli skoncentrowana jest na walce z jej skutkami, co nie zawsze sprzyja codziennej działalności szpitali, przychodni i lekarzy.
Nie z winy lekarzy przekładane są planowane zabiegi, ograniczony dostęp do opieki i porad itp. Wielokrotnie temat ten był prezentowany w centralnych mediach.
Dzisiaj chcemy z państwem podzielić się spostrzeżeniami i ocenami dotyczącymi funkcjonowania jednego z oddziałów siedleckiego szpitala wojewódzkiego podległego mazowieckiemu samorządowi. Jest to temat na czasie bowiem mamy wiele sygnałów o pojawieniu się nowych zagrożeń dla normalnego funkcjonowania tej i innych placówek służby zdrowia. Rodzą je pomysły niektórych polityków, którzy pandemię chcą wykorzystać do kolejnego eksperymentu na „żywym pacjencie”, którym jesteśmy wszyscy. Prawdopodobnie pozazdrościli oni popularności posła Suskiego, który zdobywa sławę jako autor projektu podziału Mazowsza.
Podobny charakter ma zapowiadana ostatnio przez ministra zdrowia centralizacja szpitali. Jest ona oceniana przez samorządowców jako kolejna próba odwrócenia uwagi od poważnych problemów służby zdrowia i jej niedoinwestowania. Inni uważają, że jest ona nie tylko „tematem zastępczym” dla mediów, ale także próbą przejęcia dofinansowanych przez samorządy placówek. Podobnie jak podział naszego województwa projekt ten może mieć wiele negatywnych skutków. Reformy ministra Radziwiłła nie należą do poprawiających kondycje i funkcjonowanie polskiej służby zdrowia. Nim przedstawimy opinie samorządowców na ten temat chcemy podzielić się wiedzą o tym jakie może być ryzyko takich działań rządzących.
Jeden z naszych redakcyjnych kolegów w ostatnim okresie musiał skorzystać z pomocy pogotowia, które zawiozło go do mazowieckiego szpitala im. Jana Pawła II w Siedlcach. Los tak zdecydował, że jako pacjent mógł zobaczyć jak funkcjonuje podległa samorządowi województwa mazowieckiego placówka. Na Oddziale Chirurgii Ogólnej i Naczyniowej profesjonalnie zaopiekował się nim personel medyczny i pomocniczy. Skomplikowaną operację z zakresu chirurgii naczyniowej wykonał ordynator oddziału dr nauk medycznych Henryk Komoń. Jest to uznany specjalista chirurgii ogólnej i chirurgii naczyniowej. Kierowany przez niego oddział wykonuje procedury operacyjne dotyczące najczęściej zabiegów rekonstrukcyjnych w obrębie aorty brzusznej i tętnic kończyn dolnych. Lekarze podejmują się także operacyjnego leczenia zwężeń tętnic szyjnych zapobiegających udarowi niedokrwiennemu mózgu. Ponadto wykonywane są przetoki tętniczo - żylne u chorych. We współpracy z Oddziałem Onkologicznym realizowane jest leczenie chirurgiczne schorzeń onkologicznych zakwalifikowanych do dializoterapii z powodu schyłkowej niewydolności nerek. W planach tego oddziału jest rozpoczęcie leczenia chorób naczyń z wykorzystaniem technik wewnątrznaczyniowych. Oddział posiada akredytację uprawniającą do szkolenia specjalizacyjnego lekarzy z zakresu chirurgii ogólnej. Wszystko to jest możliwe dzięki temu, że nowocześnie wyposażony jest blok operacyjny, a oddział ma wysoko wykwalifikowany personel medyczny i pielęgniarski. Lekarze systematycznie aktualizując wiedzę chirurgiczną zapewniają bezpieczeństwo i komfort pacjentom.
Oddział na którym leczono naszego kolegę ma 34 łóżka. Do intensywnej opieki medycznej są przeznaczone 4 łóżka. Sale szpitala mają od 2do 3 łóżek. Nad sprawnym funkcjonowaniem zespołu pielęgniarek czuwa pielęgniarka oddziałowa pani Elżbieta Tchórzewska specjalista w dziedzinie pielęgniarstwa chirurgicznego.
Przedstawiamy te informacje, aby uświadomić czytelnikom ryzyko, jakie dla funkcjonowania tej oraz innych placówek mazowieckiej służby zdrowia rodzi kolejny projekt „reformatorów dobrej zmiany”. Przyjęty ostatnio budżet na 2021 rok nie uwzględnia takiej skali finansowania służby zdrowia jak postulował senat i wielu specjalistów. Bez znaczącego wzrostu nakładów finansowych na służbę zdrowia wszelkie zmiany w systemie jej zarządzania muszą być traktowane jako działania pozorne.
Tymczasem minister zdrowia Adam Niedzielski, który razem z pełnomocnikiem rządu do spraw szczepień nie wykazał się zdolnościami organizacyjnymi podczas realizacji „narodowych” planów i projektów poinformował opinię publiczną, że „prowadzone są prace nad koncepcją centralizacji szpitali”. Ich przejęcie przez rząd nie oznacza dopływu do nich środków, które każdego roku zabezpieczały samorządy. Szokujące jest uzasadnienie, że ta zmianę uzasadnia „pandemia” z której pokonaniem sobie nie radzi minister i pełnomocnik rządu do spraw szczepień. W sytuacji gdy „narodowe programy i szpitale” bardziej przypominają tekturowe wioski stawiane przez księcia Potiomkina dla carycy Katarzyny II, mówienie, że rząd winien jeszcze przejąć normalnie funkcjonujące, dzięki samorządom placówki, można uznać za desperacką próbę odwrócenia uwagi od własnych niepowodzeń. To nieprzemyślane i często błędne decyzje centralnych władz, a nie jak twierdzi minister „rozproszone zarządzanie, rozproszenie zasobów i właścicieli” powoduje bolesny dla pacjentów i lekarzy bałagan organizacyjny. Przejęcie w obecnej sytuacji nadzoru nad szpitalami przez ministra Skarbu Państwa nie wróży nic dobrego. Przeciwko temu projektowi zaprotestowali przedstawiciele samorządów. Podczas konferencji prasowej w Warszawie proponowaną centralizację nazwali "nacjonalizacją". Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski podkreślił, że projekt „pojawia się w tak trudnym dla nas wszystkich czasie, kiedy wszyscy jesteśmy na pierwszej linii i walczymy z korona wirusem” i jego zdaniem „nie ma na to zgody”. Samorządy przez ostatnie lata zainwestowały w nadzorowane placówki miliardy złotych. Tylko samorząd warszawski zainwestował przez ostatnie dziesięć lat miliard sześćset milionów złotych w dziesięć szpitali. Na najbliższe lata miasto ma plany inwestycyjne sięgające prawie pół miliarda złotych. Także samorząd województwa mazowieckiego nie oszczędzał przez ostatnie lata na szpitalach i służbie zdrowia. Zadłużenie szpitali samorządowych jest mniejsze niż rządowych.
Sadzimy, że wszyscy winniśmy sobie zadać pytanie: czy czas walki z epidemią jest odpowiednim momentem, by nacjonalizować szpitale? Czy kolejne ekipy kierownicze resortu zdrowia dowiodły, że są kompetentne do podołania takiemu zadaniu bez ryzyka pogłębienia i tak trudnej sytuacji służby zdrowia?
pacjent siedlecki20:19, 06.02.2021
Dawniej mówiono, że maszyny lub zegarka nie powinien reperować ten co go posuł . Tak jest i ze służbą zdrowia. Ci ,którzy zlikwidowali za swoich rządów kilka tysięcy oddziałów szpitalnych i szpitali teraz chcą zniszczyć te , które jeszcze działają. Zgroza.
Jassss20:52, 06.02.2021
Mój dziadek przebywał na chirurgii szpitala wojewódzkiego. Wynik testu przed przyjęciem negatywny. Po 12 dniach pobytu szpital zaraził dziadka covidem. Do jego sali wsadzili innego pacjenta zarażonego. Finał jest taki że dziadek zmarł na covid. Chirurgia dziadka zabiła.
do jasss21:08, 06.02.2021
To nie chirurgia go zabiła , a testy od handlarza bronią. Wiele kupionych testów było złych . To nie szpital je kupował , a rządzący.
były pacjent09:27, 07.02.2021
Ordynator i lekarze tego oddziału mają dobrą opinie. Oddział jest zadbany, a lekarze fachowi. Az strach pomyśleć , że pisiory chcą to posuć.
Magda09:49, 07.02.2021
Wszystko się zgadza, należy dodać tylko mały podpunkt, pielęgniarkom brak empatii (tak mało, a tak dużo)
pacjent siedlecki 10:43, 07.02.2021
Empatia to problem nie tylko takich placówek . To sprawa całej służby zdrowia. Zmęczenie personelu warunkami pracy w czasie epidemii , niskie płace pomocniczego personelu, niedocenianie i ataki na środowisko ze strony władz "dobrej zmiany" , a także liczne informacje jak marnotrawione są nasze pieniądze na puste "szpitale narodowe" , czy zakupy od kolesiów i podobne eksperymenty o tym decydują . To cud ,że to jeszcze wszystko działa.
rezydent 16:52, 08.02.2021
Szpital siedlecki nie jest zły. Oddział chirurgii jest na dobrym poziomie. Wielu ludziom miejscowi lekarze uratowali życie. O tym trzeba pamiętać w tych czasach.
Ps08:21, 13.02.2021
"personel medyczny i personel pielęgniarski".... To pielęgniarki nie są personelem medycznym???
4 0
Empatia to problem całej służby zdrowia. Niskie płace, wiele obowiązków, połajanki władz "dobrej zmiany" oraz świadomość jak marnotrawione są nasze pieniądze na puste "szpitale narodowe" , zakupy od kolesiów i podobne eksperymenty. To cud ,że to jeszcze wszystko działa.