Zamknij

Karp na każdym wigilijnym stole

08:00, 23.12.2019
Skomentuj

Polacy pokochali karpia, wielu nie wyobraża sobie wieczerzy wigilijnej bez tej ryby. Pierwsze wzmianki o pochodzącym z Azji karpiu pochodzą od Arystotelesa i Pliniusza. Na ziemiach polskich pojawił się w XII wieku za sprawą czeskich cystersów. Ryba była wówczas hodowana w przyklasztornych stawach w dolinie Baryczy, w kasztelanii milickiej. A związane to było z zakazem jedzenia mięsa. Post u mnichów trwał niekiedy nawet 180 dni w roku. I to właśnie cystersi spod Milicza założyli pierwsze na naszych ziemiach stawy hodowlane.

Przez wieki, karp to pojawiał się na polskich stołach to z niego znikał. Na stałe zagościł po II wojnie światowej. W 1947 roku rybę reklamowało hasło "Karp na każdym wigilijnym stole w Polsce". Ryba zagościła na stołach świątecznych głównie dlatego, że była wtedy jedyną łatwo dostępną. To stąd wzięła się kolejna "tradycja", czyli przynoszenie do domu żywej ryby. Można ją było również dostać, poza możliwością zakupu, w formie premii w naturze w zakładach pracy.

I tak dla większości Polaków karp stał się dzisiaj kwintesencją staropolskiego obyczaju świątecznego.

Polska jest największym hodowcą karpia w Unii Europejskiej. W bieżącym roku hodowcy zaoferują do sprzedaży prawie 19 tys. ton tej ryby, z czego około 80% sprzedaje się w grudniu. To bez wątpienia czyni nasz kraj prawdziwym królestwem karpi. Na terenie kraju funkcjonuje kilkaset gospodarstw stawowych, zajmujących się produkcją tej ryb. Łączna powierzchnia to około 60 tys. ha. Karp jest wymagającą rybą, rozmiar konsumpcyjny osiąga dopiero po trzech latach. Jest hodowany w naturalnych stawach ziemnych. W 2018 roku wartość sprzedaży karpi krajowej produkcji przekroczyła 175 mln zł, a przy hodowli pracuje prawie pięć tysięcy osób.

Rodzinna tradycja

Właściciel Stawów Broszkowskich, położonych w Siedlecko-Węgrowskim Obszarze Chronionego Krajobrazu Janusz Rosołek jest rybakiem z dziada pradziada, w rybactwie pracowali jego dziadek, ojciec i stryj. On sam zaczynał praktykę zawodową w Państwowym Gospodarstwie Rybackim w Siedlcach. W 1994 r. wydzierżawił obiekt rybacki Broszków od ówczesnej Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa. Potem od 1997 r. zaczął nabywać na raty stawy od skarbu państwa i tak powoli tworzył swoje miejsce na ziemi.

Hodowla i spożycie karpia przynosi wielowymiarowe korzyści: gospodarcze, środowiskowe i prozdrowotne. Stawy w których hodowany jest karp, pozytywnie oddziaływują na środowisko naturalne. Dzięki nim utrzymywane są setki unikalnych miejsc bytowania wielu gatunków dzikich zwierząt.

- Gospodarstwo stawowe składa się z 31 użytkowanych obecnie zbiorników, na każdym wyspy i szuwary dla ptactwa, w otulinie stawów rezerwat. Największa, półhektarowa wyspa jest na Stawie Ciernym, na Torfowym w lipcu robi się biało od żurawi i czapli. Mamy tu 50 gatunków ptaków, nawet gniazdującego bielika.  Wszystkie żywią się rybami z moich stawów, np. kormorany zjadają dziennie nawet pół kilograma. Stawy są zalewowe, częściowo zarośnięte, co umożliwia ptakom zakładanie gniazd. Staram się łączyć dziewiczość natury z ekonomią, nie ingerować nadmiernie w środowisko. Utrzymanie tej kruchej równowagi wymaga jednak nakładów finansowych i pracy. Samych grobli do utrzymania mam ok. 24 km. Każdego roku trzeba je poprawiać po szkodach bobrowych. Oprócz tego konserwować rowy denne i opaskowe, likwidować nadmierne wypłycenia na stawach, udrożnić dopływ rzeki do stawów oraz odpływ w dół, żeby nie dochodziło do lokalnych podtopień - mówi właściciel 190-hektarowego gospodarstwa rybackiego Janusz Rosołek.

Karp konsumpcyjny rośnie 3 lata

Produkcja karpi w Polsce przebiega zasadniczo w trzyletnim cyklu. W pierwszym sezonie, wylęg karpia pochodzący ze sztucznych wylęgarni lub ze stawów tarliskowych, obsadzany jest w płytkich, nawożonych stawach narybkowych. Po osiągnięciu masy jednostkowej 1-5 g jest odławiany (najczęściej w lipcu, stąd też nazwa tej kategorii wiekowej „lipcówka”) i przesadzany do większych stawów, gdzie osiąga średnią masę 40-70 g. W drugim roku życia, narybek karpi przenoszony jest do większych i głębszych stawów, gdzie do jesieni osiąga średnią masę około 200-250 g, a wielkością zbliżony jest do rozmiaru męskiej dłoni. Ta wielkość jest określania mianem „kroczek”. Wiosną trzeciego roku, kroczki karpia obsadzane są w stawach towarowych, gdzie pod koniec trzeciego sezonu życia osiągają średnią masę 1,5 – 2,5 kg, są odławiane i przemieszczane do stawów magazynowych, skąd trafiają do sprzedaży.

W czasie swojego życia, karpie odżywiają się początkowo najdrobniejszym planktonem, by stopniowo zbliżać się w kierunku dna, w którym wyszukują bezkręgowce stanowiące w coraz większym stopniu jego pokarm naturalny. W drugiej połowie cyklu produkcyjnego wprowadzane jest stopniowe dokarmianie karpia, głównie z wykorzystaniem pozyskiwanego lokalnie ziarna zbóż, stanowiącego energetyczny dodatek do wysokobiałkowego pokarmu naturalnego.

Bilans zysków i strat

Ale są i straty, przede wszystkim związane z działalnością ptaków, sił natury oraz w ostatnich latach suszy. – W ubiegłym roku przez kormorany, czaple i inne drapieżniki straciłem ok. 12 ton ryb. Do tego dochodzą straty paszy wyjadanej przez łabędzie i kaczki. Jednego roku grad zniszczył mi cały wylęg karpia - opowiada Janusz Rosołek. I dodaje: - Co roku,  po spuszczeniu wody talerzuję, bronuję ok. 30 ha, a ok. 130 ha wapnuję w celu stworzenia odpowiednich warunków, aby hodowla przebiegała zgodnie z dobrostanem ryb. Muszę także wykaszać groble i rowy. Cykl hodowli karpia handlowego trwa trzy lata i jak to w gospodarstwie, wszystko może się zdarzyć. W okresie wiosennym i letnim stawy retencjonują wodę, co pozytywnie wpływa na lokalny ekosystem oraz pozwala zahamować pogarszający się bilans wodny, spowodowany suszą. W moim gospodarstwie oprócz ptactwa żyją wydry, bobry, norki amerykańskie, ostoję mają jelenie, sarny i łosie, jeszcze długo mógłbym tak wymieniać.  Gdy spuszczam wodę i odsłania się dno, stawy są miejscem żerowania dla ptactwa błotnego. Podczas obfitych opadów często podnosi się poziom wody, wtedy stawy pełnią funkcję zbiorników retencyjnych, chroniąc przed zalaniem okoliczne tereny i sąsiednie gospodarstwa. Natomiast w czasie suszy dzięki stawom poziom wód gruntowych w okolicy się nie obniża. Poza tym duża przestrzeń wodna tworzy specyficzny mikroklimat. System stawów jest też swego rodzaju biologiczną oczyszczalnią - czyści wodę spływającą z pól. To wszystko są korzyści dla środowiska, służące społeczeństwu, nie tylko mnie. W interesie publicznym leży wspieranie tych działań - mówi Janusz Rosołek.  

Mięso karpia charakteryzuje się wysoką zawartością składników odżywczych, może być wykorzystywane jako zamiennik mięsa wołowego i wieprzowego, uzupełnia skład białek. Z kolei zawarte w rybach tłuszcze oraz kwasy tłuszczowe omega 3 mają działania prozdrowotne. Spożywanie karpia, jako ryby hodowlanej, w naturalnych warunkach, zalecane jest przez lekarzy i dietetyków.

Na koniec, jako anegdotę, pozwolę sobie zacytować Prezesa Towarzystwa Promocji Ryb „Pan Karp”: „Norweg je swoje łososie, Hiszpan małże w biały sosie, My zjadamy wraz z rodzinką, Dzwonka karpi pod choinką”.

Foto: Janusz Mazurek

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz


Dodaj komentarz

🙂🤣😐🙄😮🙁😥😭
😠😡🤠👍👎❤️🔥💩 Zamknij

Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu zyciesiedleckie.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz

0%