Prezydent Sitnik bez wotum zaufania

- Jak można wydawać pieniądze publiczne na promocję własnej osoby? - pytał Mariusz Dobijański. Radny odnosił się do artykułu, który ukazał się w "Tygodniku Siedleckim".

Prezydent poinformował, że artykuł sponsorowany kosztował 2200 złotych. Radny Robert Chojecki dziwił się, że stawka za całą stronę jest wyższa, a rzecznika miasta odpowiedziała, że tę cenę wynegocjowano.

- Ja wydałem 2200 złotych, bo nie było innej możliwości poinformowania siedlczan o tym co się dzieje. Jeżeli porównamy średnią z poprzednich lat 140-150 tysięcy do 2000 to każdy może wyrobić swoje zdanie - mówił prezydent Andrzej Sitnik.

Prezydent doczekał się kontry ze strony radnego Dobijańskiego: - Oburzające jest to, że ktoś płaci z pieniędzy samorządowych za promocję własnej osoby. Co ten artykuł miał pokazać? Że król jest nagi, czy że jest taki fantastyczny? Nie rozumiem.

To było preludium przed debatą o wotum zaufania dla Sitnika. - Bardzo cieszę się, że ukazał się ten artykuł promocyjny, w którym dokonał pan swoistego resume swojej prezydentury. Tekst przekracza moje najśmielsze wyobrażenia o wizjach pana zarządzania. Dowiedziałem się, że najważniejsze w życiu jest samopoczucie. Opatrzył pan ten artykuł "skromnym" tytułem "Prezydent na trudne czasy". (...) Opowiada pan o trudnej sytuacji miasta. Zawarte informacje są wybiórcze. Krytykuje pan ulgę podatkową dla osób do 26 roku życia. Mówi pan o oświacie jako o bolączce. Nie raz mówi pan o nauczycielach, którzy są pana oczkiem w głowie. Nie wspomina pan za to o destrukcyjnej sytuacji w SP 4, do której pan doprowadził przy zmianie dyrektora. (...) Na koniec życzy pan wszystkim, żeby nie kierowała nami polityka, a pańskie drzwi są otwarte dla wszystkich i nadal wierzy pan we współpracę ponad podziałami. Jestem zrozpaczony i rozczarowany pańskimi słowami. Radni wielokrotnie próbowali zaprosić pana do współpracy, a w zamian dostaliśmy propagandowe treści. Jako rodowity siedlczanin, który kocha to miasto nie udzielam panu wotum zaufania - powiedział radny Chojecki.

- Z całą mocą chce podkreślić, że nigdy nie myślałem o sobie. Toczy się sprawa w sądzie w sprawie człowieka, który biegał z nożem po urzędzie. Pani, która prowadzi sekretariat, czuła się zagrożona. Moja decyzja była taka, żeby zabezpieczyć pracowników Urzędu Miasta - odpowiedział Sitnik.

- Wiem o czym pan mówi, bo sam byłem narażony, ten człowiek biegał za moimi plecami. To pan nie zadbał o zachowanie odpowiednich środków bezpieczeństwa - odparował Chojecki.

Do treści artykułu odniósł się również radny Maciej Nowak: - Działalność pana prezydenta w dalszym ciągu budzi nasze głębokie zaniepokojenie. W artykule dowiedzieliśmy się, że 2019 rok był rokiem bez kredytu. A czym było wykorzystanie subwencji na 2020 rok w 2019? Już nie da się zwalić winy na poprzedniego prezydenta Wojciecha Kudelskiego, że wydał pieniądze z subwencji. A jak nazwać wielomilionowe dywidendy pobrane z miejskich spółek? Dziś już wiemy o planowanej podwyżce ciepła, za chwilę może dojdzie do podwyżek cen za wodę lub ścieki. (...) Po raz kolejny szantażuje pan radnych, że jeżeli oni nie podejmą decyzji o emisji obligacji to w sierpniu zabraknie pieniędzy na pensje dla nauczycieli i urzędników. Chwali się pan inwestycjami w 2019 roku na kwotę ok. 36 milionów złotych. Panie prezydencie to najniższy wskaźnik inwestycji od wielu, wielu lat. W latach 2015-18 średnio wydawaliśmy ok. 73 milionów złotych. To ponad dwa razy tyle niż pana wybitne osiągnięcia w pańskim artykule promocyjnym zakupionym za miejskie pieniądze. (...) Klub radnych PiS będzie głosował przeciw wotum zaufania dla prezydenta Sitnika. Nie będzie pan ani słońcem Muchawki, ani wielkim budowniczym, ani wirtuozem ekonomii, ani nawet ojcem opatrznościowym na trudne czasy.

Ostatecznie za udzieleniem prezydentowi wotum zaufania było 7 radnych, 15 było przeciw. Głosowało 22 radnych. 

- Dziękuję tym, którzy głosowali za. Wsłuchuję się i wyciągam wnioski z tego co można dobrego zrobić dla miasta - podsumował ten fakt prezydent Sitnik.