To może być historyczny szczyt państw NATO. Sojusz Północnoatlantycki ma zostać "zrestrukturyzowany i zaadaptowany sytuacji militarnej". Co to oznacza?
Już za dwa dni, w stolicy Hiszpanii - Madrycie - rozpocznie się szczyt NATO.
Wezmą w nim udział, jak wskazuje Wirtualna Polska, "przywódcy krajów, znajdujących się w stanie najwyższej gotowości ze względu na agresję Rosji przeciwko Ukrainie". Członkowie NATO mają być "gotowi do rozpoczęcia wyścigu zbrojeń, który w przewidywaniu ataku ze strony Rosji zamieni Europę Wschodnią w twierdzę z tysiącami żołnierzy i sprzętem wojskowym".
Ma to być wyraźny sygnał, że w razie jakiegokolwiek ataku na kraj członkowski sojusz nie będzie bierny.
- Zgodnie ze źródłami Sojuszu, "niektóre kraje" nalegają na przejście z obecnych grup bojowych, złożonych z 1000-1600 żołnierzy do poziomu brygad liczących co najmniej dwa razy więcej żołnierzy, a oprócz tego mających większą autonomię w działaniach i nowocześniejszą broń. Sojusznicy geograficznie najbliżej Rosji chcieliby obecności natowskich dywizji - jednostek liczących do 15 tys. żołnierzy, dowodzonych przez generałów - wskazuje Wirtualna Polska.
NATO ma zaktualizować tzw. plan obrony i odstraszania Sojuszu Północnoatlantyckiego. Ma to doprowadzić do zwiększenia krajowych inwestycji na obronność, a także wspólne finansowanie NATO.
Zaktualizowany będzie dokument związany z koncepcją strategiczną.
Sojusz ma uznać Rosję za "bezpośrednie i nieuchronne zagrożenie". W przypadek Chin natomiast ma zostać nazwany "długoterminowym wyzwaniem geostrategicznym i systemowym".
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz