- My naszej granicy będziemy bronili z całą determinacją. Jestem bardzo wdzięczny wszystkim funkcjonariuszom Straży Granicznej, żołnierzom za jej ochronę - pisał na Twitterze premier Mateusz Morawiecki. Dziennik Rzeczpospolita wyliczył, ile ta ochrona kosztuje.
Trwa kryzys migracyjny na granicy z Białorusią. Od 2 września w przygranicznym pasie - w 183 miejscowościach woj. podlaskiego i lubelskiego - obowiązuje stan wyjątkowy.
Straż Graniczna zatrzymuje coraz więcej osób. Ci, którzy nielegalnie przedostają się na polską stronę są przewożeni na granicę i trafiają ponownie na Białoruś.
Granic Polski i UE, jak wyliczyła Rzeczpospolita, pilnuje około 14 tysięcy żołnierzy i funkcjonariuszy.
- Ponad 400 kilometrów granicy z Białorusią pilnuje 6300 żołnierzy, 1800 policjantów z różnych garnizonów z kraju i 4500 funkcjonariuszy Straży Granicznej plus pogranicznicy z tzw. oddelegowania - informuje Rz.
Znaczna część tych osób została oddelegowana z różnych garnizonów i oddziałów w kraju, a to generuje koszty. Dziennik wyliczył, że koszty ochrony mogą wynosić nawet 7 mln złotych miesięcznie.
Rzeczpospolita donosi, że "funkcjonariusze są kwaterowani w hotelach, w miejscowościach w pobliżu granicy, z całodziennym wyżywieniem".
- W zależności od standardu dwuosobowy pokój (ze śniadaniem w cenie) na terenach w pobliżu granicy kosztuje od od 150 do ok. 300 zł za noc. Przyjmując, że jest to 150 zł od osoby, to przy 1600 policjantach (ci z Podlasia nocują u siebie) za dobę daje to 240 tys. zł, a miesięcznie – 7,2 mln złotych - informuje gazeta.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz