Burmistrz Marcin Jakubowski dołączył do burmistrza miasta i gminy Piaseczno. - #ToZłyCzasNaWybory - apeluje, dodając: - Nie podejmę kolejnych czynności prowadzących do przeprowadzenia 10 maja wyborów prezydenckich.
Po południu 31 marca Daniel Putkiewicz, włodarz Piaseczna, opublikował na Facebooku oraz na oficjalnej stronie Urzędu Miasta i Gminy apel w sprawie przesunięcia terminu wyborów.
Nie na gierki
Jak w nim zauważył, w jego gminie uruchomienie i działanie komisji wyborczych wymaga pracy ponad 500 osób.
- Z jednej strony nakazujemy ograniczenie aktywności, przez co mieszkańcy mają coraz więcej problemów z codziennymi obowiązkami, z drugiej mamy zachęcać ich do udziału w wyborach i do pracy nad ich przygotowaniem? To absurd! - ocenił Putkiewicz.
Tak samo nazwał przygotowania wyborów z z dbałością o bezpieczeństwo komisji i głosujących. Jak wyliczył, gdyby głosowanie miało miejsce w zapowiedzianym terminie, koszt środków ochrony, zabezpieczenia, masek, kombinezonów itp. w mieście i gminie Piaseczno urósłby do „kosmicznej kwoty ponad 1 mln złotych”.
- Mamy to robić w sytuacji, gdy brakuje sprzętu i podstawowych środków ochrony w szpitalach? - zdziwił się burmistrz. Dodał przy tym, że absurdalne i niezrozumiałe byłoby zapewnienie bezpieczeństwa po wpuszczeniu do lokali wyborczych prawie 60 tys. uprawnionych, a następnie zamknięcie ich i przeprowadzenie dezynfekcji po wyborach.
- Coraz więcej osób wycofuje się z deklaracji pracy przy organizacji wyborów, nie wiemy, czy uda się skompletować komisje wyborcze. To nie jest czas na polityczne gierki, to #ZłyCzasNaWybory. Panie Premierze, Panie Ministrze Zdrowia! To najwyższy czas, aby podjąć decyzję i nie narażać zdrowia i życia mieszkańców! - zakończył swój apel Daniel Putkiewicz.
NIE dla szaleństwa
Kilka godzin później z podobnym apelem wystąpił na Facebooku Marcin Jakubowski, burmistrz Mińska Mazowieckiego. Jak w nim zauważył, po stanowisku rządu z 31 marca spodziewał się wprowadzenia stanu nadzwyczajnego.
- Zamiast tego mamy kolejne ograniczenia z wątpliwą podstawą prawną. Obsesja przeprowadzenia majowych wyborów przysłania rządowi trzeźwy osąd - ocenił.
Poszedł jednak przy tym dużo dalej niż włodarz Piaseczna:
- Moje miasto na pewno NIE weźmie udziału w tym szaleństwie. Dlatego w trosce o zdrowie i życie mieszkańców mojego miasta oświadczam, że nie podejmę kolejnych czynności prowadzących do przeprowadzenia 10 maja wyborów prezydenckich. Nie wyznaczę członków komisji wyborczych, nie zorganizuję dla nich szkolenia, nie wydam zaświadczeń o prawie do głosowania, nie będę sporządzał pełnomocnictw do głosowania, nie udostępnię miejskich szkół i obiektów na lokale wyborcze.
Jakubowski dodał, że jest gotów bronić tej decyzji za wszelką cenę.
- Jeśli miałbym z tego powodu stracić stanowisko, jestem gotowy je poświęcić. Nie narażę zdrowia i życia mińszczan - zakończył.
Jak poinformował tego samego dnia Jakubowski, 30 marca odbył się pierwszy w historii zdalny konwent wójtów i burmistrzów powiatu mińskiego. Jego uczestnicy jednogłośnie stwierdzili, że w trosce o bezpieczeństwo mieszkańców nie widzą możliwości przeprowadzenia wyborów prezydenckich w tym terminie.
Luo10:41, 04.04.2020
1 2
Co on może pachołek tuska . Ważne ze kwiatki posadzone co dupki. Poczytaj konstytucję zamiast mordę odzywać 10:41, 04.04.2020