Zamknij

Oddajcie mi mojego synka!

09:45, 30.01.2021 AW Aktualizacja: 09:45, 30.01.2021
Skomentuj

Piotr Szelągiewicz nie może odzyskać 6-miesięcznego synka, którego po śmierci żony zabrali teściowie.

Jego teściowa twardo stawia na swoim i mówi, że nie odda Filipka, bo u niej będzie mu najlepiej. Policja tłumaczy, że nic nie może zrobić, bo w sądzie toczy się sprawa o adopcję chłopca przez siostrę zmarłej żony pana Piotra.

Po śmierci małżonki życie pana 37-letniego Piotra Szelągiewicza wywróciło się do góry nogami. Utrata ukochanej Iwonki to nie wszystko, co zgotował mu los. Zaraz po pogrzebie żony utracił swojego 6-miesięcznego Filipka. Chociaż chłopczyk żyje i ma się dobrze, pan Piotr nie może odzyskać synka, bo przetrzymują go jego dziadkowie. 

Ojciec nie może również zobaczyć malucha, bo nie jest wpuszczany do domu swoich teściów. Policja z Repek prowadziła czynności sprawdzające, czy przypadkiem nie doszło w tej sprawie do złamania prawa. Niestety, dochodzenia nie wszczęto, ponieważ w Sądzie Rodzinnym toczy się sprawa o adopcję chłopczyka przez siostrę zmarłej żony pana Piotra. Z tego powodu sąd wydał postanowienie, że do chwili ukończenia sprawy Filipek ma być u dziadków.

Wszystko zaczęło się, gdy pan Piotr pochował niepełnosprawną małżonkę Iwonę, która zmarła na sepsę. Zaraz po uroczystościach pogrzebowych zostawił Filipka na kilka dni u dziadków mieszkających w gminie Repki. 

- Gdy pojechałem po Filipa, aby zabrać go do domu, teściowie wygonili mnie ze swojego podwórka. Powiedzieli, że nic mi do niego - opowiada pan Piotr. - Kilka razy domagałem się widzenia z dzieckiem, lecz nic nie wskórałem. Wzywałem policję, ale mundurowi też byli w tej sytuacji bezradni. Wtedy dowiedziałem się, że siostra mojej nieżyjącej żony złożyła wniosek do sądu, by adoptować Filipka. Dlatego porwali mi moje dziecko - ociera płynące łzy po twarzy.

Teściowa pana Piotra mówi nam otwarcie, że nie odda Filipa ojcu. 

- Mamy tyle dowodów na zięcia, że nic z tego. Nie dostanie naszego wnuczka. A jak go sprzeda? - pyta w emocjach teściowa Piotra Szelągiewicza. - A zresztą córka chce adoptować wnuczka i dlatego złożyła sprawę do Sądu Rodzinnego w Sokołowie Podlaskim - dodaje. 
Pan Piotr nie zgadza się z uniemożliwieniem mu widzenia dziecka. Mówi, że zrobi wszystko, by nie dopuścić do adopcji Filipka przez siostrę żony. 

- Nie mają prawa nas krzywdzić - mówi stanowczo. - Będę bronił Filipka do ostatnich sił. W tej całej sprawie nie rozumiem jednego. Dlaczego ukrywają przede mną dziecko, a policja jest po ich stronie. Jeżeli nawet toczy się jakaś sprawa, to przecież nikt nie zakazał mi kontaktu z Filipem choćby w domu.     

(AW)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(4)

BezprawieBezprawie

12 4

To jest jawne bezprawie. Ojciec ma do niego prawo a nie babka i ciotka. Co za ludzie zawistni i mściwi. 16:59, 30.01.2021

Odpowiedzi:2
Odpowiedz

MarysiaMarysia

6 3

Nie wiesz, nie komentuj. Prawda może jest inna. 18:17, 30.01.2021


 o o

Zgłoszono nadużycie. Komentarz został zablokowany przez administratora portalu.


reo

hmmmhmmm

4 0

To jednostronny temat, nie wiemy jakie racje ma druga strona, może nie jest tak różowo jak opisane. 00:40, 31.01.2021

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%