Zamknij

Pogoń wraca do gry. Pytania bez odpowiedzi

06:51, 30.07.2021 KS Aktualizacja: 11:33, 30.07.2021
Skomentuj

Na boisku beniaminka, ale i 14-krotnego mistrza Polski, czwarty sezon z rzędu na trzecim szczeblu rozgrywkowym rozpocznie Pogoń Siedlce.

Jaki to będzie sezon? Na pewno trudniejszy niż poprzedni. Latem siedlczanie stracili kilku piłkarzy, którzy decydowali o grze biało-niebieskich w poprzednim, trzeba powiedzieć nieudanym, sezonie. Największą bolączką Pogonistów w minionej kampanii była fatalna gra w defensywie, więc gruntowne zmiany w tej formacji nie mogą dziwić. 

Najspokojniej było w kwestii obsady bramki. Bartosz Klebaniuk został wytransferowany do imienniczki ze Szczecina, jednak wrócił na rok na zasadzie wypożyczenia. O miejsce między słupkami będzie rywalizował z doświadczonym Rafałem Misztalem, który rozpoczyna siódmy sezon w Pogoni. - Fizycznie czuję się bardzo dobrze. Powoli trzeba oddawać miejsce młodym, ale nie zamierzam kończyć kariery. To nadal jest moja pasja. Cieszy mnie każdy trening, każdy mecz. Oby tylko było zdrowie - mówił kilka miesięcy temu doświadczony golkiper.

Miejsce w defensywie zachowali Maciej Kołoczek, Krystian Miś oraz Julien Tadrowski. Na domiar złego pierwszy z nich doznał kontuzji ręki w ostatnim sparingu przed startem ligi. W trakcie okresu przygotowawczego z problemami zdrowotnymi zmagał się też środkowy obrońca z francuskimi korzeniami. Kluczem do problemów defensywnych w minionym sezonie były regularne i karygodne błędy indywidualne. Czy w nowym sezonie uda się ich uniknąć? Być może dzięki nowym zawodnikom i nowym rozwiązaniom wprowadzonym przez trenerów stanie się to możliwe. Na papierze najmocniejszym kandydatem do rangi wzmocnienia zdaje się być Maciej Wichtowski, który grał w Pogoni już dwa lata - na przełomie I i II ligi.

Krzysztof Danielewicz trafił do Pogoni zimą, ale w ciągu kilku miesięcy zdążył odcisnąć piętno na drużynie. Bez niego o utrzymanie byłoby jeszcze trudniej niż było, a może i stałoby się niemożliwe? 

- W Pogoni przedstawiono mi długofalowy projekt, który uznałem za bardzo ciekawy. Czułem mocne zainteresowanie moją osobą ze strony prezesa i trenera. Postanowiłem spróbować swoich sił w Siedlcach - mówił Danielewicz pół roku temu. Jak się okazało projekt szybko przestał być ciekawy.

- Już z zewnątrz było widać, że tutaj jest budowany ciekawy projekt, który ma się opierać docelowo na bardzo nowoczesnym stylu grania w piłkę, który ma dawać skuteczność i wyniki - twierdził po transferze do Stali Rzeszów.

Miał okazję zarobić więcej i tyle. Nie ma co bajać o projektach, choć to Stal na ten moment jest kandydatem numer jeden do wygrania II ligi.
Ishmael Baidoo miał spory potencjał, ale wykorzystywał go tak na oko w 25%. Oskar Sewerzyński rozkręcił się dopiero pod koniec sezonu. Oskar Repka należał do najlepszych piłkarzy obok Danielewicza, więc nie dziwi, że upomnieli się o niego I-ligowcy. Spośród kilku ofert wybrał tę najbardziej intratną, z Katowic.

Kto może zastąpić dezerterów? Kandydatem numer jeden na gwiazdę drugiej linii jest Michał Kobiałka. W Orlętach Radzyń Podlaski był liderem drużyny i należał do najlepszych piłkarzy całej grupy czwartej III ligi. W tej samej ćwiartce ostatnio grał Wojciech Trochim. 32-letni pomocnik pochodzący z Mińska Mazowieckiego w barwach KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski i KS Wiązownica strzelił 13 bramek w 34 meczach. Trochimowi nie brakuje ani charakteru, ani umiejętności musi jednak osiągnąć optymalną dyspozycję fizyczną. Bez tego będzie męczył swoją grą i siebie, i kolegów z drużyny, i kibiców.

Pogoń strzeliła w poprzednim sezonie dużo bramek, jednak ofensywa nie działała jak w zegarku. Najlepszy strzelec - Maciej Górski - uzbierał dziewięć trafień w 24 meczach, tyle że cztery w niepowtarzalnym spotkaniu ze Stalą Rzeszów. Pozostali napastnicy mogli jedynie pomarzyć o takich statystykach, ale piłkarz pochodzący z Puznówki w większości spotkań nie dawał tego czego oczekiwano od zawodnika z takim CV.
Linia ataku latem została solidnie przebudowana. Po latach do Pogoni powrócił wychowanek Cezary Demianiuk. Nową twarzą w MKP jest Łotysz Eduards Višnakovs. Były reprezentant kraju zwiedził już Kazachstan, Belgię, Białoruś i Rumunię. Najwięcej strzelał jednak w ekstraklasowym Widzewie Łódź. W swoim prime-timie był wyceniany na 650 tysięcy euro. Problem w tym, że czas nie stoi w miejscu, a od sezonu 2013-14 bywało różnie. Cały 2018 rok Višnakovs stracił z powodu poważnej kontuzji. Na początku 2020 roku próbował załapać się w I-ligowym Stomilu Olsztyn, ale bez powodzenia. Wiosnę spędził w rumuńskim II-ligowcu CSM Resita. Zdobył dwie bramki w 12 meczach, a jego były klub spadł do III ligi.

Przed Pogonią trudny sezon. Nie tylko ze względu na zmiany kadrowe (raczej na minus niż na plus), ale i rosnący poziom trudności w II lidze. Beniaminkowie są niezwykle mocni - szczególnie Radunia Stężyca i Wisła Puławy - i nie przestraszą się walki o drugi awans z rzędu jeżeli tylko nadarzy się okazja. Sokół Ostróda zbudował skład naprędce i za pół-darmo, więc wszyscy obserwatorzy rozgrywek typują, że to pierwszy z czterech spadkowiczów. Niektórzy w tym gronie typują Pogoń... Ostatecznych odpowiedzi nie poznamy w sierpniu, ale po rozegraniu sześciu kolejek będzie więcej wskazówek na co stać siedlczan w sezonie AD 2021-22.

(KS)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%