Tomasz Jaszczuk (WLKS Siedlce-Nowe Iganie) zajął 5 miejsce w finale lekkoatletycznych mistrzostw Europy w Berlinie. Do medalu zabrakło pięciu centymetrów.
O 19:40 rozpoczął się prezentacja finalistów najlepszych skoczków w dal w mistrzostwach Europy w Berlinie. Wśród nich był Jaszczuk (WLKS Siedlce-Nowe Iganie), który wylosował jedynkę i dostąpił zaszczytu inauguracji zawodów.
Jaszczuk zaczął finałowe zmagania od skoku na 7,92 metra. Po pierwszej serii reprezentant WLKS był drugi. W kolejnej turze Jaszczuk nie poprawił swojego rezultatu (7,90 m). Na czoło stawki wysforował się Niemiec Fabian Heinle, który wynikiem 8,13 metra oddał swój najlepszy skok w trwającym sezonie. Na domiar złego z podium siedlczanin zepchnął Ukrainiec Serhij Nykyforow (7,97 m).
W trzeciej serii Jaszczuk oddał skok na 7,83 metra. Trener Jarosław Jagaciak uznał, że to właściwy czas na interwencje i dał kilka wskazówek swojemu podopiecznemu. Trzecia tura skoków pomogła ustalić, że zawodnicy skaczący poniżej ośmiu metrów będą mogli zapomnieć o medalu. Nykyforow wyrównał wynik Heinlego, natomiast na trzecim miejscu umocnił się Grek Mitiadis Tentoglu. Po 2/3 konkursu Jaszczuk nie poprawił swojej sytuacji, skacząc na 7,60 m.
Piątą serię od skoku na 7,99 metra zaczął Izmir Smajlaj. Albańczyk z pomocą najlepszego rezultatu w sezonie zepchnął Jaszczuka na piąte miejsce, który spalił swoją próbę. Nie zawiódł za to Tentoglu. Grek wysforował się na prowadzenie dzięki skokowi na 8,25 m. W ostatniej turze dobre skoki oddali Thobias Nilsson Montler (8,10 m) i Jaszczuk (8,08 m), lecz nie wpłynęły one na rozdział medali.
Złoto zgarnął Tentoglu, srebro wywalczył Heinle, zaś brąz trafił do Nykyforowa. Niemiec i Ukrainiec oddali równe skoki, jednak o medalu z cenniejszego kruszcu zdecydowała druga najlepsza próba (8,13 do 7,97).
Wyniki konkursu:
1. Mitiadis Tentoglu (Grecja) - 8,25 m
2. Serhij Nykyforow (Ukraina) - 8,13 m
3. Fabian Heinle (Niemcy) - 8,13 m
...
5. Tomasz Jaszczuk (Polska) - 8,08 m
Kibic22:14, 08.08.2018
2 0
Gratulacje, przynajmniej na sportowców WLKS i MKS można liczyć. Bo ta gra MKP-ogoni to pomstę do nieba woła. 22:14, 08.08.2018