23.11. na trasie Pieńki - Mordy doszło do zderzenia samochodu osobowego z łosiem.
Zwierzę, po kolizji z doszczętnie zniszczoną audiówką, starało się uciec, uderzając jeszcze w jadącego z naprzeciwka busa dostawczego, ostatecznie runął na ziemię. Łoś zdechł na miejscu.
- Jeszcze przez chwilę po uderzeniu okropnie ryczał, a za chwilę ucichł i już nie żył - komentuje pani Iwona.
Kierowca audi odniósł niezagrażające życiu obrażenia.
Droga była nieprzejezdna. Tuż po zdarzeniu ruch odbywał się wahadło.
Obserwator08:41, 23.11.2021
4 1
Moim zdaniem, to Gmina i Zarząd Dróg Wojewódzkich na to pozwalają. Nic nie robią z tym, że kierowcy na tym odcinku jeżdżą jak wariaci. Żadnych ograniczeń i terenu zabudowanego w Pieńkach, mimo zgłoszeń mieszkańców. Tam jak się jedzie 120 km/h to na Ciebie trąbią, że wolno jedziesz, a przy drodze są domy jednorodzinne. Czy naprawdę te instytucje czekają, aż ktoś zginie?! 08:41, 23.11.2021
Za szybko10:08, 23.11.2021
1 1
Zgadzam sie to wina kierowców sami sie o to proszą. Na miejscu ubezpieczyciela nie dalabym ani zlotówki. Jak jedziesz za wolno to cie strąbia i wybrzedzają jeden za drugim.czyzby spieszyli na tamten świat 10:08, 23.11.2021
Pablo 13:31, 23.11.2021
0 0
A już myślałem że to Tusk pędził..xxD ? 13:31, 23.11.2021
Bela13:41, 23.11.2021
0 1
Dlaczego tan ktoś kto robił zdjęcia obciął samochód, nie widać całego auta. Ja nie wierze, że to auto starło się z łosiem. Całego planu też nie widać. 13:41, 23.11.2021