Zamknij

Jedyne wyjście to zamknąć cmentarze?

08:00, 24.10.2020 L.K
Skomentuj

Przed nami uroczystość Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny. Masowe spotkania przy grobach, podróże w różne rejony kraju, uściski dłoni, zapominanie o dystansie i zagrożeniu. 

To wizja, przed którą dziś ostrzegają wszyscy lekarze i wirusolodzy, przypominając, że takie spotkania mogą stanowić śmiertelne zagrożenie, zwłaszcza dla osób starszych. A to właśnie im najtrudniej pogodzić się z tym, żeby tego dnia zrezygnować z odwiedzin bliskich zmarłych.

Rząd nie planuje zamykania
Rząd jak na razie nie ma w planach zamykania cmentarzy 1 listopada. 
- Apelujemy o to, żeby rozłożyć wizyty na cmentarzach w tych pierwszych dniach listopadowych, żeby nie było to 1 listopada, tylko weekend wcześniej czy weekend później. Te osoby, które mogą pozwolić sobie, aby odwiedzić groby najbliższych niekoniecznie w niedzielę (1 listopada), ale w dzień powszedni, to namawiamy do tego. Na razie stoimy na stanowisku, że nie wyobrażamy sobie zamknięcie cmentarzy, o czym się mówi, albo ograniczenia tego ruchu w sposób administracyjny - oświadczył szef resortu zdrowia. 
Podkreślił, że każda wizyta na cmentarzu musi odbywać się w maseczce. Episkopat wspólnie rządem już rozmawiali o tej sytuacji. I chociaż część epidemiologów stoi na stanowisku, że należy zamknąć nekropolie, rząd i episkopat nie zdecydowali się na takie rozwiązanie. Rząd stoi na stanowisku, że tradycja odwiedzania grobów jest silnie zakorzeniona w Polskim społeczeństwie. Dlatego duchowni również apelują do wiernych o powstrzymanie się od odwiedzin 1 listopada. Zamiast tego wizyty powinny być przełożone kilka dni przed lub po dniu Wszystkich Świętych.

Zmarli z pokorą poczekają
Jak mówią epidemiolodzy przy obecnym zagrożeniu wizyty na cmentarzach mogą się skończyć powrotami na nie po kilkunastu dniach w zupełnie innym charakterze. Twierdzą, że jeśli wszyscy masowo ruszymy na groby, to jest raj dla wirusa. I wtedy będziemy mieć jeszcze gorszą sytuację niż teraz. Nawołują, że jeśli możemy w tym roku nie jechać na groby, zróbmy to. Jeśli będziemy zachowywać się tak, jak do tej pory, to tych grobów do odwiedzania w przyszłym roku z powodu koronawirusa będzie więcej. 
- Musimy pamiętać, że statystyki podawane przez ministerstwo to są potwierdzone przypadki zakażeń, głównie objawowe, a zdecydowanie więcej jest tych bezobjawowych. Wirus przenosi się z człowieka na człowieka. Jeżeli mimo wprowadzenia obowiązku zasłaniania ust i nosa w przestrzeni publicznej, nie uda się wyhamować tych wzrostów i będziemy mieli po 10 -20 tys. dobowych przypadków zakażeń, a może i więcej, to absolutnie trzeba będzie zamknąć cmentarze dla odwiedzających. Nie będzie innego wyjścia. Liczy się dobro kraju. Zmarli z pokorą poczekają - podkreśla prof. Krzysztof Simon, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu. 
A dr Paweł Grzesiowski, były już wykładowca Szkoły Zdrowia Publicznego CMKP, ekspert w dziedzinie immunologii i terapii zakażeń dodaje: 
- Zastanówmy się, Wszystkich Świętych to nie tylko wizyta na cmentarzu, to także spotykanie się całych rodzin, wspólne spędzanie czasu. Nagle 20 milionów ludzi zacznie się przemieszczać po całej Polsce. Co więcej, 1 listopada jest w tym roku w niedzielę, a zatem to będzie cały weekend. Jeśli dodamy do tego statystyki z poprzednich lat, zobaczymy też, ile wypadków drogowych jest w tym okresie. Wiele z tych osób musi trafić do szpitala. Czy znajdą się dla nich wolne łóżka? Obawiam się, że nie. 
Podobną opinię wyraża Główny Inspektor Sanitarny prof. Jarosław Pinkas.
 - Myślę sobie, żeby organizując 1 listopada, pomyśleć o najstarszych, o tych, których wozimy na cmentarz: nasze babcie, dziadków, starsze mamy. To o nich mamy zadbać. Musimy zachować mądry balans między zagrożeniem, a chęcią spotkania i tradycją – mówi.

Wszystko ma swój czas
Dominikanin ojciec Paweł Gużyński, mówi: - W dobie pandemii, ani zmarli się nie obrażą, ani tym bardziej Pan Bóg, jeśli tym razem pozostaniemy w domach. Kontekst, w jakim się znaleźliśmy, powinien nakłonić nas do wstrzemięźliwości i dużej dozy rozsądku. Niestety ludzie i tak zrobią po swojemu, bo wciąż nie wierzą, że ten wirus zabija, a nakazy religijne często traktują z kompletnym niezrozumieniem ich sensu i celu. Gotowi są pójść na cmentarz po trupach. 
- „Wszystko ma swój czas, i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem”.  Przytaczam ten tekst, bo on powinien przemówić do rozsądku. We wszystkim trzeba umieć znaleźć odpowiednią miarę w kontekście określonej sytuacji – mówi ojciec Gużyński.
Profesor Andrzej Fal, specjalista z zakresu chorób wewnętrznych, alergologii i zdrowia publicznego twierdzi, że jest przeciwnikiem tradycyjnych obchodów tego święta w tym roku. Lekarz zwrócił uwagę na to, że „zatraciliśmy rozsądek”, który towarzyszył nam na początku epidemii. Dziś społecznie nie zwracamy już takiej uwagi na dystans między ludźmi czy noszenie maseczek, co prowadzi do wzrostu zachorowań. Wizyty na cmentarzach mogłyby zaś skończyć się „powrotami na nie po kilkunastu dniach w zupełnie innym charakterze”. 
Krzysztof Wolicki, prezes Polskiego Stowarzyszenia Pogrzebowego wysłał do mediów apel w sprawie tegorocznego święta Wszystkich Świętych. W swoim piśmie prosi obywateli o rezygnację z masowego odwiedzania grobów bliskich ze względu na sytuację epidemiczną.

Wizyta rozłożona w czasie
- Podjęliśmy inicjatywę oddolną z apelem, żeby na Wszystkich Świętych ograniczyć wyjścia, żeby rozłożyć wizyty na cmentarzach na cały tydzień lub dwa tygodnie. Żebyśmy w przyszłym roku poszli odwiedzać groby bliskich, a nie, żeby to nasze groby były odwiedzane. 
Podkreślił, że dni poświęcone pamięci zmarłych to w każdej kulturze wielkie święta. Obchody zaduszne są stare jak ludzkość. Ludzie wszystkich kultur oddają cześć pamięci swych zmarłych, a w Polsce jest to święto szczególne: poświęcone pamięci naszych bliskich, ale także pamięci narodowej. Płoną więc znicze na grobach zwykłych ludzi, na mogiłach żołnierskich, powstańczych, pod pomnikami męczenników historii.  To święto jest również dniem niezwykłej wagi dla rodzin - rodzice pokazać mogą dzieciom, a dziadkowie wnukom - groby członków rodziny, mogą opowiedzieć o tych, którzy odeszli, ale ich życie wpłynęło na nasz dzień dzisiejszy. Nie dziwnego zatem, że wszyscy chcielibyśmy, jak co roku, odwiedzić cmentarze. Tym razem jednak może się to wiązać z ryzykiem - podkreślił prezes Wolicki.
Same cmentarze nie stanowią takiego problemu. To tłoczący się na nich ludzie. 
Wirusolog Włodzimierz Gut skomentował pomysł zamknięcia cmentarzy w dniu Wszystkich Świętych. Główną przyczyną jest mniejszy dystans społeczny wśród obywateli i niechęć do noszenia maseczek ochronnych. Skomentował również kwestię zamknięcia cmentarzy. Rząd zastanawiał się nad tym w związku ze zbliżającymi się uroczystościami Wszystkich Świętych. Jednak według eksperta, to nie cmentarze stanowią główny problem w rozprzestrzenianiu się koronawiursa. Problemem są spotkania rodzinne, które często mają miejsce przed lub po wizytach na grobach bliskich. Dystans należy zachować również w gronie rodziny, podczas spotkań z osobami, z którymi na co dzień nie mieszkamy. 

Koncentracja życia nie śmierci
O. Wacław Oszajca, jezuita ma dobrą radę dla osób, którzy poczytują sobie za obowiązek odwiedzenie grobów swoich najbliższych i czynią to każdego roku właśnie 1 listopada. 
- Zamiast pchać się w tłum, może wieczorem - a takie tradycje u nas też są - lepiej poszukać albumów, starych zdjęć. Powspominać dziadków, babki - pozwolić im, by byli blisko nas. Do tego nie trzeba być człowiekiem wierzącym. Na cmentarz można pójść w inny dzień niż zawsze i pobyć przy grobie, ale ze świadomością, że jest on tylko pamiątką. Można sięgnąć też do innej tradycji. Sam pamiętam, że kiedyś przed cmentarzem siedziały "dziady" - ludzie ubodzy. Zbierali datki, a nawet specjalnie na ten dzień wypiekano dla nich chleb. Modlili się za zmarłych. Nie trzeba długo szukać współczesnych "dziadów" - bezdomnych czy też ludzi, którzy wpadli w nałogi. Zgodnie z polską i katolicką tradycją możemy im pomóc. Jest wiele sposobów, by bardziej skoncentrować się nie na śmierci, ale na życiu – mówi jezuita. I trudno mu nie przyznać racji. 


 

(L.K)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%