Zamknij

Pogoniści z domowym patentem na mistrza Polski

22:30, 14.10.2017 K.S
Skomentuj
reo

W meczu na szczycie Ekstraligi rugbiści siedleckiej Pogoni wygrali 17:12 z Budowlanymi SA Łódź.

Trener Andrzej Kozak dokonał dwóch wymuszony zmian w porównaniu do meczu z Arką. Szkoleniowiec Pogoni nie mógł skorzystać z Mateusza Lamenta i Wojciecha Twarowskiego (obaj odbywali karencję za czerwone kartki obejrzane na skutek bójki pod koniec meczu z Buldogami) oraz kontuzjowanych Norberta Kargola i Michała Węzki. Do piętnastki powrócili rekonwalescenci Paweł Antoszczuk oraz Piotr Jurkowski.

Pierwsze 20 minut meczu należało do Pogonistów. W pierwszych minutach siedlczanie wywalczyli dwa rzuty karne, które na punkty zamienił Rafał Janeczko. Budowlani w ostatnim kwadransie pierwszej połowy potwierdzili, że nieprzypadkowo chlubią się tytułem mistrza Polski. Przewaga fizyczna łodzian w młynie była aż nadto widoczna i doprowadziła do uzyskania premierowego przyłożenia. Jego autorem był Witalij Kramarenko. Po chwili podwyższył Paul Walters. Do przerwy Budowlani prowadzili 7:6. - 20 minut dla nas, 20 minut dla nich. W pewnym momencie uwidoczniła się siła łódzkiego młyna, ale to wynikało z naszej bardzo słabej gry nogą. Bawiliśmy się w jakieś przekopki 10-, 15-metrowe. Budowlani dobrze obstawili drugą strefę, przez co traciliśmy piłkę i terytorium. Przydarzył nam się błąd i łodzianie przyłożyli - powiedział trener Pogoni.

Po przerwie Pogoniści zaprezentowali pełnię charakteru i niesamowitą wolę walki. Janeczko ponownie zamienił dwa karne na punkty, a w międzyczasie Grzegorz Muszyński zaliczył jedyne przyłożenie w meczu dla gospodarzy. To wystarczyło do pożądanego zwycięstwa. Siedlczanie wygrali 17:12 i potwierdzili, że nawet mistrz Polski nie jest im straszny. - Był to mecz o wszystko dla nas, o być albo nie być. Do dwóch poprzednich spotkań podeszliśmy zbyt rozluźnieni. Piłki nam się sypały, nie graliśmy tego, co potrafimy. Mecz z Budowlanymi rozpoczęliśmy z odpowiednim nastawieniem. Widać było naszą wolę walki. Całe szczęście wygraliśmy. Walczymy dalej. Mam nadzieję, że złoto zabłyśnie na naszych serduchach - podsumował Janeczko.

W niedzielę 22 października o 14:00 Pogoniści zagrają w Krakowie z Juvenią.

 

Więcej o meczu w piątkowym wydaniu „Życia Siedleckiego”

 

Awenta MKS Pogoń Siedlce - Budowlani SA Łódź 17:12 (6:7)

Punkty: Rafał Janeczko 12 (4 K), Grzegorz Muszyński 5 (P) - Witalij Kramarenko 5 (P), Michał Mirosz 5 (P), Paul Walters 2 (pd)

Pogoń: 1. Paweł Tokarski (59, 17. Tomasz Gołąb), 2. Adrian Chróściel, 3. Paweł Grabski (80, 19. Dawid Rajewski), 5. Marek Mirosz, 4. Dawid Dybowski, 8. Maciej Panasiuk, 7. Paweł Antoszczuk (63, 24. Kamil Łódzki), 6. Grzegorz Muszyński, 21. Rafał Janeczko, 9. Daniel Trybus, 11. Tomasz Biernacki (67, 22. Bartosz Nasiłowski), 18. Tomasz Rokicki (78, 23. Adam Dudek), 13. Daniel Gdula, 14. Piotr Jurkowski, 15. Przemysław Rajewski

Żółta kartka: Daniel Gdula 63

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(1)

KonstruktoKonstrukto

0 0

A prawda jest taka, że Budowlani Łódź są na tyle mocną drużyną że sami dobierają sobie przeciwnika do gry o złoto. Pogoń wygrała tylko dlatego że odpuścili w drugiej połowie. Kto widział i ma trochę pojęcia o rugby, ten potwierdzi. Nagle siły młyna się wyrównały? Atak zapomniał jak podaje się piłkę? Kopacz nie potrafi podwyższyć z wygodnego miejsca?
Nie ujmuję chwały Pogoni, mam tylko nadzieję że Budowlanym za takie machloje podwinie się noga w finale. 11:39, 15.10.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo
0%