„Najdziksza Skandynawia”- pod takim hasłem przebiegało spotkanie skazanych z ZK Siedlce z charyzmatycznym podróżnikiem Grzegorzem Dzikiem, który mówi: Jestem taką osobą, która zebrała energię całego świata i ją nosi w sobie.
Grzegorz Dzik spotkał się z osadzonymi siedleckiego zakładu karnego by opowiedzieć o swojej pasji, wolności, sposobie na życie. Przeniósł skazanych do miejsc, które były jego domem i wyzwaniem. Jest Polakiem, który samotnie przemierzył Półwysep Skandynawski pokonując dzięki sile własnych mięśni dystans 5000 km. Trasa jego wyprawy przebiegała przez Norwegię, Szwecję i Finlandię. Spędził na łonie natury ponad rok, żyjąc w namiocie od czerwca 2016 do końca sierpnia 2017 roku. Zanim wyruszył, zapytany o to, czym jest dla niego ta wyprawa, odpowiedział:
– Całkowicie nowym życiem. Zostawiam wszystko to, co robiłem do tej pory. (…) Zadałem sobie pytanie, czego bym żałował najbardziej, gdybym nie był w pełni sprawny, gdybym leżał na łożu śmierci za 30-40 lat albo stracił ręce czy nogi w jakimś wypadku. Wtedy żałowałbym, że nie sięgnąłem po marzenia. Marzyłem o tym, by prowadzić życie podróżnika.
Grzegorz przeszedł, przepłynął i przebiegł 5000 km przez Skandynawię jako jedyny człowiek na świecie. Zrobił to samotnie. Był zdany tylko na siebie, przeżył niejedno zatrucie pokarmowe, hipotermie, zatopienie części sprzętu, miał rany otwarte i połamany kciuk. Pomimo wielu przeciwności w trakcie wyprawy relacjonował:
- Jest źle. Krzyk i zaciskanie zębów z bólu nie były tym co chciałem dołożyć do wysiłku fizycznego. Nie miałem jednak wyboru, więc biegłem. Poddanie się nie jest dla mnie wyborem.
Grzegorz Dzik zaraża ludzi chęcią podróżowania.
– Bywa tak, że ktoś się ze mną spotka, posłucha mnie i nagle ma przewrócone w głowie – mówi podróżnik.
Spotkania z pasjonatami życia potrafią przewrócić w głowie. Zarażają pozytywną energią, uczą szacunku do siebie, świata i innych ludzi. Skazani, którzy w wielu przypadkach nie znali innego życia niż pójście na łatwiznę, szybki zysk, którzy tak naprawdę nie widzieli przed sobą innych możliwości, mogli się przekonać, że można inaczej. Mimo że często brakuje osadzonym wytrwałości w realizacji swoich postanowień i zmiany dotychczasowego modelu życia, warto podejmować wyzwania, warto mieć marzenia, plany i dążyć do ich realizacji.
Grzegorz Dzik jest wzorem do naśladowania, jest żywym przykładem na to, że jeżeli człowiek czegoś bardzo chce, to pomimo wielu przeciwności losu jest w stanie to osiągnąć. Taką właśnie lekcję wynieśli ze spotkania osadzeni z siedleckiego zakładu karnego.
foto: ppor. Zbigniew Śpiewak
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz