Zamknij

Karol Tchórzewski: Czekam na merytoryczną kampanię

06:58, 10.07.2018 SK Aktualizacja: 07:05, 10.07.2018
Skomentuj

Z Karolem Tchórzewskim, kandydatem Prawa i Sprawiedliwość na prezydenta Siedlec, rozmawia Sławomir Kindziuk.

Mieszkańcy miasta znają już nazwiska trzech kandydatów na prezydenta Siedlec, którzy przedstawiają swoje inicjatywy, a nawet polemizują ze sobą. Wszyscy, łącznie z Panem, zgłaszają propozycje wyborcze. Czy kampania w Siedlcach już się rozpoczęła?
To nie jest jeszcze kampania. Termin wyborów i datę rozpoczęcia kampanii ogłosi niebawem premier. 

Ale Pan już ogłosił pomysł budowy dodatkowego żłobka, zorganizował event na torach. Skoro nie kampania, więc co to jest?
Chcę być uczciwy wobec mieszkańców miasta. Skoro podjąłem się tego wyzwania i będę kandydował na urząd Prezydenta Miasta to siedlczanom należy się informacja kim jestem i jakie mam pomysły. 

Przez wiele lat przedstawiciele koalicji PiS - STS mówili, że w Siedlcach wszystkie dzieci zmieszczą się w istniejących publicznych i prywatnych żłobkach, a Pan chce budować kolejne. Między tym, co Pan mówi, a narracją macierzystej partii jest dysonans. 
W Siedlcach nie brakuje miejsc. Ja zgłaszam konieczność budowy publicznego żłobka, bo nie wszystkie rodziny mają finansowe możliwości umieszczenia w takich żłobkach dziecka. W publicznych opłata miesięczna od dziecka wynosi ok. 260 zł, a w prywatnych ok. 600 zł. Nie ma więc między nami dysonansu, gdyż nawet rodzinom objętych programem 500+  może nadal brakować pieniędzy na opłacenie prywatnego żłobka Chcę im stworzyć większe możliwości skorzystania z publicznego. 

Czy w przypadku wygranej będzie Pan kontynuował dotychczasową politykę Wojciecha Kudelskiego i PiS, czy też będą zmiany? Oponenci prezydenta Kudelskiego zarzucają, że poza inwestycjami realizowanymi z dotacjami unijnymi, w innych dziedzinach życia miasta jest marazm.
- Marazm to dziwne określenie na sytuację, w której nie ma weekendu, żeby coś się nie działo w naszym mieście, szczególnie w sporcie i kulturze, nie uważa Pan Panie Redaktorze? Nie chcę powtarzać zasług prezydenta Kudelskiego, ale kilka muszę wymienić: odnowione i nowe domy kultury, szkoły, stadiony, park wodny. Korzystające z nich kluby, organizacje i ARMS mają bogate oferty. Nazywanie tego, co się dzieje w wielu sferach życia miasta marazmem jest nieuprawnione. Może ci, co tak mówią, nie wiedzą o tej ofercie? Poza tym przecież nie jestem Wojciechem Kudelskim a Karolem Tchórzewskim. Mamy inne charaktery, sposoby pracy i dzieli nas duża różnica wieku, a to sprawi, że będę sprawował urząd prezydenta inaczej, po swojemu. W Siedlcach ciągle coś się dzieje, miasto się zmienia, dlatego będzie konieczna korekta dotychczasowego programu PiS. Zgłoszę nowe propozycje i zainicjuję kolejne inwestycje, które są konieczne, aby ludziom żyło się w Siedlcach jeszcze wygodniej. 

Jakie nowe inwestycje Pan planuje, poza zapowiedzianą budową żłobka? 
Na konkrety będzie czas po oficjalnym rozpoczęciu kampanii. Swoje propozycję będę przedstawiał stopniowo. Chcę by przed wyborami o każdej z nich wypowiedzieli się mieszkańcy Siedlec. Jeśli teraz Panu opowiem o wszystkich, to z pięciu czy sześciu inicjatyw uwaga mediów i wyborców skupi się na jednej czy dwóch propozycjach, a reszta zostanie pominięta lub zapomniana. Strategia przedstawiania na przedwyborczych spotkaniach po jednej inicjatywie będzie skuteczniejsza. Mieszkańcy lepiej poznają mój program, otrzymają więcej szczegółów, będą mogli zadawać pytania, a w konsekwencji bardziej rozważnie zagłosują na wybranego kandydata.

Od 2006 do 2014 roku miastem rządziła zgodnie koalicja PiS z PO i STS. Po rozpadzie PO-PiS-u widać wyraźnie, że PiS zupełnie nie bierze pod uwagę stanowiska opozycyjnej PO, a przecież miasto jest wspólne. Zmieni Pan to?
Myślę, że te spory w Radzie Miasta mają charakter typowo polityczny. Każda ze stron atakując chce się pokazać w kontrze do oponenta, a spory, przyznaję, do niczego dobrego nie prowadzą. Po wyborach powinniśmy wszyscy razem usiąść albo zrobić to na jednej z pierwszych sesji, porozmawiać i rozważyć możliwość sporządzenia listy spraw, które możemy wspólnie załatwić dla dobra miasta. Kampania również powinna być merytoryczna. Każdy powinien pokazać swój program jak chce rządzi
 miastem, poddać go pod szeroką dyskusję. Nie ukrywam, że jestem członkiem partii Prawo i Sprawiedliwość, ale moja pierwsza partia, to Partia Siedlce. Mieszkam tu i zostanę tu bez względu na to, kto będzie zwycięzcą wyborów, by nadal pracować na rzecz rozwoju miasta.     

Dyskusje i spory w Radzie Miasta Siedlce coraz bardziej przypominają kłótnie w Sejmie, z eliminowaniem opozycji. Kulminacją było chyba nieoczekiwane odwołanie z funkcji wiceprzewodniczącego rady Piotra Karasia z PO. Czy opozycja nie powinna mieć przedstawiciela w prezydium rady, wiedzieć wcześniej, co będzie działo się na sesjach?
 Mam doświadczenia z rządzonego przez koalicję PO-PSL Sejmiku Województwa Mazowieckiego, w którym jestem radnym, a tam od dwunastu lat nikt z opozycji nie zasiada w prezydium. Nie mamy nawet przewodniczącego komisji problemowej, tylko kilku wiceprzewodniczących. Osobiście uważam, że Piotr Karaś mógł być nadal wiceprzewodniczącym, a w prezydium Rady Miasta lub Sejmiku powinni być przedstawiciele wszystkich dużych klubów.

W tej kadencji koalicja wprowadziła dużo zmian w organizacji pracy rady i przebiegu sesji. Czy wszystkie były potrzebne, choćby te dotyczące czasu i sposobu zgłaszania wniosków czy interpelacji?
Wcześniej było tak, że radny zadawał pytanie, a zaskoczony urzędnik od razu szybko lub na koniec sesji musiał odpowiadać. Nawet, gdy materia sprawy była trudna i musiał odnieść się do istotnych szczegółów sprzed kilku lat. Teraz radny musi zgłaszać interpelacje wcześniej, a prezydent, wiceprezydent lub urzędnik mają czas na przygotowanie się do odpowiedzi. Rozmowa jest bardziej merytoryczna, obie strony znają sprawę, mogą dyskutować rzeczowo. Po wyborach nowa rada powinna przyjrzeć się wprowadzonym zmianom i ocenić, które zostawić, a które poprawić lub cofnąć.  

Uroczystości patriotyczne i okolicznościowe zdaniem wielu mieszkańców stały się w Siedlcach zbyt jednostronne, pisowsko-kościelne. Jednak żyją tu też członkowie innych partii, niewierzący i wyznawcy różnych religii, a można odnieść wrażenie, że nikt o nich wtedy nie pamięta. Oni też są siedlczanami. 
Moim zdaniem każdy jest i powinien być mile witany na takich uroczystościach. W Siedlcach są one obecnie podzielone na dwie części. Z reguły poprzedza je msza św. i nie każdy musi w niej uczestniczyć, przecież nie ma takiego obowiązku. W drugiej części świeckiej, każdy może brać udział. Z mojej obserwacji wynika, że podczas tych uroczystości zabierają głos wszyscy zaproszeni goście, także z PO, PSL czy SLD. Chyba tylko 15 sierpnia i 11 listopada przemawia wyłącznie prezydent, jako przedstawiciel władz miasta, ale to wynika ze specyfiki tych świąt. Może jest tylko takie wrażenie, o którym pan mówi? Podkreśliłbym, że trzeba chcieć w nich uczestniczyć. Może też rzeczywiście czasami formuła tych uroczystości jest zbyt tradycyjna i należy ją uatrakcyjnić. Znaleźć miejsce na więcej radości, bo przecież oba wspomniane święta są radosne, to rocznice naszego wielkiego zwycięstwa nad bolszewikami i odzyskania niepodległości. 

Dziękuję za rozmowę.

(SK)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%