Andrzej Sitnik we wtorek, 5 czerwca oficjalnie potwierdził, że będzie ubiegał się o fotel prezydenta Siedlec. Dementował też krążące po mieście plotki.
- Potwierdzam, że będę kandydował na stanowisko prezydenta miasta Siedlce. Mam w tej sprawie wiele pytań od mieszkańców i wiele telefonów. Ostatnio pojawiła się plotka, że minister załatwił mi wysokopłatną pracę w Warszawie, dlatego nie kandyduje i nie ogłaszam tego, że będę kandydował. Chcę zdementować te plotki. Andrzej Sitnik nie jest do kupienia – oświadczył na początku spotkania z dziennikarzami lider Stowarzyszenia Bezpartyjne Siedlce. Konferencję zwołał na Placu Sikorskiego. Dlaczego w tam?
- Nieprzypadkowo spotykamy się w tym miejscu. Proszę obejrzeć centra okolicznych miast, a zobaczycie państwo, że są to miejsca świetnie przygotowane do tego, aby mieszkańcy i przyjezdni mogli odpocząć, spędzić miło w tym miejscu czas – mówił Andrzej Sitnik. - A jak wygląda centralny plac w Siedlcach? Głosami PiS i STS przyjęto plan zagospodarowania przestrzennego, który zakłada, że w tym miejscu ma powstać 6-kondygnacyjny ratusz miejski. Ile jeszcze budynków potrzebują władze naszego miasta? Nie ma na to pieniędzy. Przewidywany koszt budowy to 60 mln zł – z kolejnego kredytu. Jeśli mieszkańcy nam zaufają, zmienimy to miejsce w piękny skwer. By siedlczanie mogli tu miło spędzać czas – mówił. Przywołał przykład Pałacu Ogińskich, którego miasto nie wyremontowało, lecz przekazało UPH, a dopiero uczelnia na gruntowna modernizację obiektu pozyskała fundusze unijne.
Andrzej Sitnik oświadczył, że zależy mu na mieście bez układów rodzinnych i partyjnych.
- Chcę, żeby nasze miasto było sprawnie zarządzane, żeby przedsiębiorcy, którzy chcą tu prowadzić działalność, byli odpowiednio traktowani. Chcę, by było normalnie - mówił. - Z doniesień medialnych wiemy, że szykuje się u nas wojna między partiami. Jeden z liderów stwierdził, że jeńców brać nie będą. Jako Bezpartyjne Siedlce i ja osobiście, jako Andrzej Sitnik nie jesteśmy wojną zainteresowani. Chcemy łączyć, a nie dzielić. Chcemy służyć mieszkańcom, a nie wykonywać dyrektywy z centrali partyjnych i obserwować, jak one kierują rozgrywkami lokalnymi. Nie jesteśmy zainteresowani dojną zmianą. Chcemy, by mieszkańcy mieli alternatywę - dodał.
Andrzej Sitnik w odpowiedzi na pytania dziennikarzy podkreślił, że Magdalena Daniel wskazana jako kandydatka koalicji Lepsze Siedlce (PO i Nowoczesna) przez ponad 3 lata jako członek STS współrządziła Siedlcami z PiS, z którego wywodzi się kandydat Karol Tchórzewski.
- W poprzedniej kampanii wyborczej rozpowszechniano plotkę, że jak Andrzej Sitnik dojdzie do władzy, będzie zwalniał. Dementuję tę plotkę w całej rozciągłości. Dzięki inwestorom, którzy tu przyjdą, potrzeba będzie ludzi do pracy – dodał Marek Jastrzębski ze sztabu kandydata.
Andrzej Sitnik apelował też do mieszkańców, by nie słuchali plotek, a w razie potrzeby wyjaśnienia jakichś kwestii skontaktowali się z nim bezpośrednio – numer telefonu znaleźć można na stronie urzędu miasta.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz