Zamknij

Andrzej Sitnik: prezydent albo kłamie, albo nie wie, co podpisuje

08:37, 14.03.2017 MT
Skomentuj

Rzecz toczy się o list otwarty, który 28 grudnia 2016 roku złożyli przedstawiciele Stowarzyszenia Bezpartyjne Siedlce m.in. do prezydenta Wojciecha Kudelskiego. Taki sam list wystosowali również do ministra edukacji i Mazowieckiego Kuratora Oświaty.

Pismo miało alarmować - jak wyjaśnia prezes BS a jednocześnie miejski radny Andrzej Sitnik - o potrzebie obrony uczniów i nauczycieli siedleckich szkół. Dotyczy bowiem naczelnika Wydziału Edukacji Urzędu Miasta Siedlce. - Daliśmy wyraz naszemu oburzeniu i zaniepokojeniu wpisami, których w Internecie dokonywał Sławomir Kurpiewski, a w których nawoływał m.in. do fizycznej rozprawy z przeciwnikami opcji politycznej, z którą sympatyzuje – mówił radny Sitnik na konferencji prasowej 13 marca.

Odpowiedzi na list otwarty Bezpartyjne Siedlce nie otrzymały. Na sesji miejskiej w styczniu  rady Sitnik pytał więc, jakie czynności prezydent podjął w sprawie naczelnika. Prezydent stwierdził, że nie otrzymał takiego listu. Tymczasem radny Sitnik może zaprezentować pieczątkę poświadczającą, że ów list wpłynął w grudniu do Biura Obsługi Interesanta. Mało tego, 9 stycznia rzeczone pismo do prezydenta Wojciecha Kudelskiego przekazał również dyrektor siedleckiej delegatury Mazowieckiego Kuratorium Oświaty. Licząc na to, że kuratorowi prezydent odpowie, 2 marca Andrzej Sitnik wystąpił więc do dyrektora delegatury z prośbą o udostępnienie kopii ewentualnej odpowiedzi. Mniemania okazały się trafne.  - 7 marca otrzymałem kopię pisma prezydenta z 18 stycznia - informuje prezes BS. W piśmie tym czytamy m.in.: „Nie znajduję podstaw prawnych do uznania niniejszego listu otwartego jako wniosku w rozumieniu artykułu 241. kodeksu postępowania administracyjnego”. Zatem interwencji wobec szefa siedleckiej oświaty najprawdopodobniej nie było. Nie to jest jednak przedmiotem zarzutów Andrzeja Sitnika wobec prezydenta Kudelskiego. Radny ma mu za złe, że 27 stycznia, na sesji, prezydent twierdził, że nie otrzymał korespondencji dotyczącej naczelnika.

– Prezydent albo kłamie, albo nie ma świadomości tego, jakie dokumenty podpisuje. Jedno i drugie jest dyskwalifikujące z zajmowania stanowiska prezydenta miasta Siedlce. Jako radny i jako mieszkaniec jestem zbulwersowany. Jest mi po ludzku wstyd, że taki człowiek zajmuje stanowisko prezydenta. Skąd tyle buty i arogancji? – mówi wzburzony radny. Przypomina też, że na sesji w lutym złożył wniosek, by do porządku obrad wprowadzić punkt dotyczący informacji na temat funkcjonowania urzędu miasta w zakresie obiegu dokumentów. - Liczyłem na to, że dowiem się, co się dzieje, jednak wniosek został odrzucony. Może radni nie są zainteresowani poznaniem prawdy? – pyta Andrzej Sitnik.

(MT)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%