Zamknij

Szkoła Podstawowa w Jartyporach jednak do zamknięcia

21:04, 20.02.2018 A.K
Skomentuj

Szkoła Podstawowa w Jartyporach (gmina Liw, powiat węgrowski) jednak zostanie zamknięta. Głównym powodem decyzji jest zbyt mała liczba uczniów i trudne warunki lokalowe.

 

O sprawie tej pisaliśmy już rok temu. Propozycja likwidacji szkoły w Jartyporach zrodziła się przy opracowywaniu wstępnego planu nowej sieci szkół. Dzieci miały być przeniesione do budynku liwskiego Gimnazjum w Węgrowie, gdzie miała być utworzona szkoła podstawowa dla uczniów z Jartypor, Jarnic, Kryp, Ludwinowa, Popielowa i Jarnic Pieniek.

Odmowna decyzja Kuratorium

Planom tym sprzeciwili się nauczyciele z Jartypor, którzy obawiali się utraty miejsc pracy. Według nich słynąca z wysokiego poziomu nauczania szkoła i brak problemów wychowawczych wśród uczniów powinny zadecydować o dalszym funkcjonowaniu placówki. Za zdaniem nauczycieli nie przemawiały jednak warunki lokalowe, które straż uznała za trudne. Z przeprowadzonej przez PSP kontroli wynikało, że niebezpieczeństwo stwarzała m.in. zbyt wąska klatka schodowa i drzwi. (…) Sytuację pogarszał fakt, że szkoła nie posiadała sali gimnastycznej i boiska sportowego o odpowiednich standardach. W rezultacie za przyjęciem uchwały o zamiarze likwidacji szkoły w Jartyporach zagłosowało 7 radnych, 8 wstrzymało się od głosowania. Ostateczna jednak likwidacja szkoły w Jartyporach zależała od decyzji Kuratorium Oświaty. Pozytywna opinia miała przypieczętować koniec podstawówki. (…) Kuratorium nie podzieliło jednak stanowiska gminy Liw. (…)

Rodzice wiedzą lepiej

Pozornie nauczyciele z Jartypor mogli być więc spokojni o swoje zatrudnienie. Po wyłączeniu z użytkowania poddasza miało się wszystko uspokoić. Tymczasem to sami rodzice zadecydowali o dalszym losie szkoły. – Jeszcze w kwietniu ubiegłego roku rodzice 17 uczniów zdecydowali  przenieść swoje dzieci do szkoły w Węgrowie w trakcie trwającego roku szkolnego – mówi wójt gminy Liw Bogusław Szymański. – W szkole pozostało 25 uczniów. Od września 2017 roku ze szkoły odeszło 7 uczniów, a od listopada kolejnych 2. W przypadku likwidacji szkoły jej uczniowie będą kontynuować naukę w Szkole Podstawowej nr 2 im. Jana Pawła II w Węgrowie. Decyzja taka została podjęta na spotkaniu z rodzicami, gdzie wszyscy rodzice jednogłośnie oświadczyli, że chcą aby ich dzieci kontynuowali naukę w Węgrowie. Nie było tu zbędnych dyskusji. Każdy rodzic zdaje sobie sprawę, że w takich warunkach szkoła nie ma racji bytu. Nie ma tu wielkich kontrowersji  – zapewnia wójt Szymański.  

Obecnie do szkoły w Jartyporach uczęszcza 17 dzieci (brak klasy I, II i IV, klasa III – 6 uczniów, klasa V – 3 uczniów, klasa VI – 3 uczniów i klasa VII – 5 uczniów). Przyszły rok szkolny 2018/2019 wcale nie poprawiłby sytuacji, bowiem do klasy I przyszłoby tylko 3 dzieci. (…) Do tej pory lekcje wychowania fizycznego odbywają się na wąskim korytarzu służącym również jako szatnia. Brakuje pomieszczeń na bibliotekę szkolną. Nie ma też miejsca na świetlicę i dożywianie uczniów. – Każdy dla swojego dziecka chce godnych warunków. Szkoła nie mogła ich zapewnić – dodaje.

Uchwałę w sprawie zamiaru likwidacji szkoły w Jartyporach radni przyjęli niemal jednogłośnie (przy jednym głosie wstrzymującym). (…) Pozostaje tylko jedno pytanie. Co dalej z kadrą nauczycielską? Wójt Szymański wyjaśnia, że gmina ma pewne możliwości zatrudnienia na terenie szkół w gminie Liw, jak też na terenie Węgrowa. Nie wiadomo jednak czy wszyscy mogą liczyć na etat. (…)

Więcej na ten temat w Życiu Siedleckim, w piątek, 23 lutego

(A.K)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(8)

pewne możliwości?pewne możliwości?

2 1

A nauczyciele z gimnazjum? Pan wójt bardzo tajemniczy i ogólnikowy, a tu o ludzi chodzi,o ich los! A Państwu z Jartypor pracy powinno poszukać kuratorium, skoro całkiem niedawno przyklepało istnienie zamykanej teraz szkółki !!! 20:57, 23.02.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

PytaniePytanie

3 0

Ta sprawa ma drugie dno. Dzieci było - jak liczyłem - ok. 40, ale zaczęło ich dramatycznie ubywać. "Jeszcze w kwietniu ubiegłego roku rodzice 17 uczniów zdecydowali przenieść swoje dzieci do szkoły w Węgrowie w trakcie trwającego roku szkolnego".
Co się stało, że w połowie semestru zabiera się dzieci i wozi do szkoły w mieście? Jaki był powód? 09:42, 24.02.2018

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

J23J23

2 0

Nie PANI IWONKI nie ma I DZIECI.

OT taki powód.
Jedyny nauczyciel z powołania.
A nie jakieś badziewie przydapasów pseudo derekcji. 22:01, 30.06.2019


HmmHmm

2 1

Opis warunków wskazuje że w tej szkole niewiele zmieniło się od wojny. Dziś mamy XXI wiek a tu ani sali sportowej, ani szatni, świetlicy, stołówki. Rozumiem że małe szkoły mają klimat,są bezpieczniejsze, ale muszą nadążać za wyzwaniami niestety 09:49, 24.02.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

jolajola

4 0

Jeśli chodzi o nauczycieli, to tak naprawdę sami są sobie winni. Ciekawe, czy oni chcieliby, żeby ich dzieci uczyły się w takich warunkach, jakie dawała szkoła w Jartyporach. Mieli korzystną propozycję wójta, dlaczego z niej nie skorzystali... bo pomagali pani DEREKTOR zachować stołek. Ciekawe, gdzie ta PROFESJONALISTKA, która pociągnęła na dno nauczycieli, znajdzie pracę, bo przecież narobiła takiego smrodu, że żaden dyrektor nie zechce przyjąć nikogo z Jartypor. Nie będzie się narażał na przyjmowanie do grona pedagogicznego kłótliwych, konfliktowych aferzystów.
A jeśli chodzi o "cudowne" wyniki egzaminów, to... któż ich sprawdzi, czy rzetelnie przeprowadzali egzaminy i nie "pomagali" swoim uczniom? Przecież p. DEREKTOR ma wszędzie swoich znajomych, sama się tym chwaliła chociażby przy okazji zebrań z rodzicami. W końcu, ktoś jej musiał pomagać tyle lat ciągnąć tę placówkę, choć warunki pracy uczniów były fatalne i każdy o tym doskonale wiedział. 22:57, 24.02.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

veravera

2 0

Autorka artykułu pisze o bardzo dobrych wynikach egzaminacyjnych uczniów w Szkole w Jartyporach. A czy nie warto było zadać sobie trochę trudu i sprawdzić, jak te "bardzo dobre" wyniki przekładały się na sukcesy dzieci z Jartypor na dalszych etapach edukacji? Bo coś mi się wydaje, że nijak. Czy dla organu prowadzącego szkołę w Jartyporach te wyniki nie były podejrzane? Prawda jest taka, że rodzice dzieci z Jartypor zostali wciągnięci w konflikt dyrektorki szkoły z jedną z nauczycielek ulegając sugestiom dyrektorki, że całe zło tej szkoły to wina tej nauczycielki. Gdy jednak nauczycielka ta została w skandaliczny sposób pozbawiona pracy i nie było już kozła ofiarnego to raptem rodzice przejrzeli na oczy i zrozumieli, że wina leży po stronie dyrekcji i przytakującej kilki. Podjęli jedyną słuszną decyzję dla dobra swoich dzieci i wcale nie przeważyły warunki lokalowe lecz jakość nauczania. Szkoła w Jartyporach nie była bowiem szkołą dla uczniów lecz szkołą dla nauczycieli. Jedyna osoba, która chciała dobra dzieci została zaszczuta i zwolniona. Taka jest prawda o tej placówce. 18:39, 11.03.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

ObcyObcy

3 0

Jaki powód?
Zwolnili Panią, która była prawdziwym nauczycielem.
No i dzieci same poszły.
A nie jakieś głupoty o sali ppoż i inne.kiedyś nie było kibla a szkoła była.
Pani derektor i sitwa się p rzeliczyli.
22:37, 23.10.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

CDNCDN

2 0

Było walczyć o jedyną prawdziwą nauczycielkę. A nie teraz biadolić.
22:06, 30.06.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%