Zaskakująca porażka z beniaminkiem w Poznaniu

MKK Siedlce niespodziewanie uległ w Poznaniu Enei i poniósł piątą porażkę z rzędu. Enea - PGE MKK 85:64 (19:22, 21:15, 22:19, 23:8)

Koszykarki z Siedlec udały się do Wielkopolski z zamiarem przerwania serii czterech spotkań bez zwycięstwa. Wydawało się, że poznański parkiet będzie idealnym miejscem, aby rozpocząć marsz w górę tabeli Basket Ligi Kobiet. Nic nie zwiastowało katastrofy, jaka miała miejsce w IV kwarcie. 
Wróćmy jednak do początku spotkania. MKK dobrze rozpoczął zawody po dwóch trafieniach Magdaleny Parysek-Bochniak siedlczanki prowadziły 4:0, a po 3 minutach gry było nawet 8:2 dla przyjzednych. Gospodynie za sprawą Jazmine Davis doskoczyły w połowie kwarty do rywalek (12:12), ale końcówka należała do zawodniczek Teodora Mollova. Druga odsłona była w wykonaniu koszykarek Marka Lebiedzińskiego lepsza, a do dobrze dysponowanej Davis dołączyła Aleksandra Parzeńska. Obie te zawodniczki pociągnęły zespół, a siedlczanki od stanu (26:26) zaczęły powolutku tracić dystans do rywalek i kwarta zakończyła się trzypunktową różnicą na korzyść beniaminka.
Impuls do ataku po przerwie dała Wiktorija Kondus, która trafiła za 3 punkty (40:40). To był dobry omen, jednak tylko przez pierwsze pięć minut (47:40). Potem ponownie do głosu doszły miejscowe za sprawą niesamowitej Davis. Przed ostatnią kwartą (56:62) nie było jeszcze nic straconego, ale nikt się nie spodziewał takiej dominacji poznanianek. Zawodniczki z Siedlec zostały kompletnie zgaszone, a gospodynie oddalały się w mgnieniu oka. 
Oprócz Davis (29 pkt.) z dobrej strony pokazała się Kateryna Romarenko (15) oraz Daria Marciniak (18). W siedleckim zespole oprócz Parysek-Bochniak (24), tradycyjnie na swoim poziomie zagrała Oksana Mollova (19). To było jednak za mało na Ineę i piąta porażka z rzędu stała się faktem. W najbliższą niedzielę 26 listopada o godz. 17 siedlczanki podejmą koszykarki  AZS UMCS Lublin.

PGE MKK:  Parysek-Bochniak 24, Mollov 19, Alikina 7, Kondus 5, Lapszynski 4, Szmatowa 3, Trzeciak 2, Żukowska