Krajobraz po nawałnicy w powiecie siedleckim. Strażacy mieli mnóstwo pracy.

Ponad sto  interwencji strażaków, połamane drzewa, utrudnienia na drogach, pożary, zniszczone budynki – to bilans burz i wichur, jakie przeszły w czwartek nad powiatem siedleckim. Służby ratownicze miały pełne ręce roboty.

Strażacy usuwali powalone na jezdnie i budynki drzewa. Oprócz tego zabezpieczali zerwane przez porywisty wiatr dachy i linie energetyczne .
Do najbardziej niebezpiecznych zdarzeń doszło m.in. w gminie Kotuń. We wsi Mingosy na samochód spadło drzewo. Na szczęście nikt nie doznał poważnych obrażeń. Działania straży polegały na rozdrobnieniu drzewa na mniejsze części i usunięcie ich poza jezdnię do przydrożnego rowu. Uszkodzony samochód osobowy przetoczono w przydrożną zatoczkę, udrażniając ruch drogowy. W miejscowości Sionnna natomiast na skutek nawałnicy zawaliła się stodoła kryta eternitem. Wezwani na miejsce ratownicy rozebrali część dachu, a następnie zabezpieczyli plandeką znajdujące się pod nim siano.
W Wólce Soseńskiej (gmina Mordy) w wyniku silnych podmuchów wiatru 10-cio metrowa lipa przewróciła się na dach drewnianego domu. Jego mieszkańcy ewakuowali się z budynku przed przybyciem straży. W tym przypadku działania służb ratowniczych polegały na zabezpieczeniu terenu oraz usunięciu drzewa przy pomocy podnośnika i pił.
Strażacy interweniowali także w związku z pożarem, który powstał na klatce schodowej w budynku wielorodzinnym przy ul. Spokojnej w Siedlcach. W pomieszczeniach mieszkalnych na piętrze znajdowały się cztery osoby, którym drogę ewakuacji odciął ogień. Po przyjeździe na miejsce ratownicy zabezpieczyli budynek i ewakuowali wszystkich lokatorów, a następnie ugasili pożar i wynieśli na zewnątrz zgromadzone w magazynku materiały palne. Oprócz tego czterem osobom udzielili niezbędnej pomocy medycznej, a następnie przekazali zespołowi pogotowia. Budynek został przewietrzony wentylatorem mechanicznym, a spalone elementy strażacy wynieśli na zewnątrz.